Finansowane przez obce rządy szpiegostwo przemysłowe jest zagrożeniem dla gospodarki Kanady – ostrzegł szef wywiadu kanadyjskiego David Vigneault. Rządowa agencja cyberbezpieczeństwa zaalarmowała polityków i wyborców.

Szef Canadian Security Intelligence Service (CSIS) rzadko kiedy wypowiada się publicznie, więc wystąpienie w Economic Club of Canada w Toronto przyciągnęło uwagę. Vigneault podkreślał, iż choć uważa terroryzm za związane z bezpieczeństwem narodowym zagrożenie numer 1, to „największym zagrożeniem dla naszego rozwoju i narodowych interesów są próby zagranicznych wpływów i szpiegostwo”, wspierane finansowo przez obce rządy.

Vigneault, zwracając uwagę, że „działalność wrogich państw może podkopywać nasz system demokratyczny i instytucje” ostrzegł, że innowacyjne firmy są najbardziej zagrożone. Wymienił kilka dziedzin gospodarki, którymi aktywnie interesują się szpiedzy: sztuczna inteligencja, technologie kwantowe, technologia 5G w telefonii komórkowej, biofarmaceutyki i technologie niskoemisyjne. „Innymi słowy są to podstawy przyszłego wzrostu gospodarczego Kanady” - podsumował. Zwracał też uwagę na zainteresowanie danymi, którymi dysponują np. firmy telekomunikacyjne i banki.

Podkreślił, że nie chodzi o zniechęcanie kanadyjskich firm do współpracy z zagranicznymi partnerami, ale o ostrożność. Ponad 20 proc. kanadyjskich firm informowało o cyberatakach na ich systemy informatyczne, a roczne wydatki na zabezpieczenia wyniosły w 2017 roku ok. 14 mld dolarów kanadyjskich.

Rząd premiera Justina Trudeau aktywnie promuje rozwój nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji. W Edmonton, Montrealu i Toronto firmy takie jak Facebook, Google, Microsoft, Uber i Samsung utworzyły centra badań nad sztuczną inteligencją.

Canadian Centre for Cyber Security, rządowa agencja zajmująca się cyberbezpieczeństwem opublikowała w tym tygodniu raport, w którym podkreślono, że w 2019 roku cyberzagrożenia będą stanowić rosnący problem. Zwrócono uwagę, że przestępcy interesują się coraz bardziej podłączonymi do internetu urządzeniami takimi jak sprzęt AGD, termostaty czy samochody, ze względu na słabsze zabezpieczenia niż te, które mają komputery. Przypomniano m.in. atak z 2016 roku, do którego wykorzystano m.in. kamery do monitorowania śpiących dzieci.

Ostrzeżenia dla Kanady są nie tylko gospodarcze, ale także polityczne. Centrum cyberbezpieczeństwa zwróciło uwagę na ryzyko wpływania zagranicznych podmiotów na kanadyjską politykę. „Przewidujemy, że finansowane przez obce rządy organizacje będą przeprowadzać próby realizacji swoich celów biorąc na cel opinię publiczną w Kanadzie poprzez internetowe narzędzia” - napisano w raporcie.

Podobne ostrzeżenia w drugiej połowie listopada przekazał minister obrony Harjit Sajjan, wskazując, że Rosja będzie chciała wpłynąć na wyniki przyszłorocznych wyborów federalnych. O zagrożeniach mówił też szef kampanii partii konserwatywnej Hamish Marshall, ostrzegając przed próbami hakowania serwerów partii politycznych czy kompromitowania polityków. Wywiad alarmował o tym od dawna - w 2010 roku ówczesny szef CSIS Richard Fadden ostrzegł przed próbami infiltrowania kanadyjskiej polityki przez m.in. Chiny.

W minionych latach kanadyjskie media wielokrotnie opisywały ostrzeżenia wywiadu i informacje o blokowaniu transakcji ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Tak stało się też w maju, gdy rząd federalny zablokował sprzedaż wielkiej firmy budowlanej Aecon Group państwowej firmie z Chin CCCC International Holdings. Aegon Group prowadzi m.in. remonty infrastruktury wojskowej. Była to trzecia tego typu decyzja rządu liberałów.

Problemem poprzedniego rządu konserwatystów Stephena Harpera był Nexen, kupiony w 2013 roku przez chiński CNOOC. Jeszcze przed finalizacją transakcji, we wrześniu 2012 roku, CSIS ostrzegł rząd, że przejęcia kanadyjskich firm przez chińskie mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu.

W lutym 2012 roku amerykański „Wall Street Journal” ujawnił, że chińscy hakerzy przez lata atakowali serwery kanadyjskiej firmy telekomunikacyjnej Nortel, co miało przyczynić się do jej upadku w 2009 roku. W czerwcu 2012 roku kanadyjski rząd postanowił, że żaden sprzęt telekomunikacyjny wyprodukowany w Chinach nie może zostać zakupiony na potrzeby rządu federalnego. Wcześniej kanadyjscy eksperci opublikowali raport, w którym opisali sieć szpiegowską, służącą m.in. do wykradania danych wojskowych i rządowych, a także prywatnych firm. Ślady prowadziły do chińskiego Chengdu. W październiku 2017 roku Communications Security Establishment, rządowa agencja zajmująca się zapobieganiem cyberatakom, ostrzegła, że średnio 50 razy w tygodniu dokonywane są ataki na rządowe serwery.

Z Toronto Anna Lach (PAP)