Rosyjski resort spraw zagranicznych nerwowo zareagował na wczorajszą wypowiedź Baracka Obamy. Amerykański prezydent zagroził Rosji kolejnymi sankcjami, jeśli nie będzie przestrzegać genewskich porozumień w sprawie Ukrainy. „W wypowiedziach strony amerykańskiej pojawia się język ultimatum, próbuje się nam grozić a to jest nie do przyjęcia” - można przeczytać w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.
Moskwa twierdzi, że zawarty w porozumieniach genewskich punkt o rozbrojeniu paramilitarnych formacji -„przede wszystkim dotyczy Prawego Sektora i innych profaszystowskich ugrupowań”.
Rosyjscy dyplomaci przekonują, że gdy mowa jest o opuszczeniu obiektów administracji państwowej przez uzbrojone grupy, to chodzi również o zwolenników Majdanu, którzy zbrojnie przejęli władzę w Kijowie. Rosyjskie MSZ wyraża nadzieję, że działania strony ukraińskiej i państw zachodnich będą odpowiadać treści porozumień zawartych w Genewie.