Rok 2016 rozpoczął się od skokowego wzrostu niepewności na światowych rynkach finansowych. W lutym rynki się nieco uspokoiły po tym, jak Rezerwa Federalna odłożyła w czasie dalsze podwyższanie stóp procentowych. Na bardziej pozytywne zachowania inwestorów wpłynęła zapewne również decyzja Ludowego Banku Chin, który pod koniec 2015 r. rozpoczął pełzającą dewaluację juana. To w połączeniu z mniej jastrzębią polityką Rezerwy Federalnej doprowadziło do umiarkowanego złagodzenia światowych warunków pieniężnych.
W połowie września sprawy jednak nabrały niekorzystnego obrotu. I choć dramatu nie ma, to mieliśmy do czynienia z wyprzedażą na rynkach i wzrostem niepewności. Co takiego się stało? Znów chodzi o politykę pieniężną i niepokojące rynki działania dwóch monetarnych supermocarstw – Rezerwy Federalnej i Ludowego Banku Chin. Przede wszystkim – niezależnie od wtorkowej decyzji Rezerwy zachowującej stopy na dotychczasowym poziomie – szefowa Fed Janet Yellen w ostatnich tygodniach niejednokrotnie dawała do zrozumienia, że wciąż opowiada się za podniesieniem stóp, i to raczej prędzej niż później. I to niezależnie od tego, że ostatnie amerykańskie dane makroekonomiczne były dalekie od doskonałych, a inflacja pozostaje znacznie poniżej oficjalnego celu Rezerwy Federalnej w wysokości 2 proc.
W przypadku Chin musimy zauważyć, że wypracowały one porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi w kontekście niedawnego spotkania G20, by nie manipulować wartością własnych walut w celach konkurencyjnych. To może dobrze brzmi, ale w rzeczywistości stanowi sygnał dla rynków, że Chiny kończą z polityką pełzającej dewaluacji. W gruncie rzeczy nowości z ostatnich tygodni mogą być zinterpretowane wyłącznie jako wycofanie się Waszyngtonu i Pekinu z luzowania monetarnego. A potem obserwowaliśmy tego skutki rynkowe: dolar się wzmocnił, giełdy spadały, a wszystkiemu towarzyszył ogólny wzrost niepewności na rynkach finansowych .
Dramatu wciąż nie ma, ale to pokazuje, że zwłaszcza ambicje Fed dotyczące „normalizacji” stóp procentowych są przedwczesne. Podwyższenie stóp przed Rezerwę Federalną w bliskiej przyszłości tylko zwiększyłoby niepewność na rynkach, co z kolei miałoby negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę. A to mogłoby zmusić Fed do wycofania się z podwyżki stóp. Tak czy inaczej banki centralne z całego świata są bardzo chętne do podwyższania stóp, ale z punktu widzenia perspektyw polityki pieniężnej takie decyzje byłyby przedwczesne, co rynki finansowe zaczęły decydentom z banków centralnych komunikować. Mam wrażenie, że niekoniecznie ich słucha ją.