Kluczowa w sprawie podłożenia ładunków bombowych pod radiowozy w Warszawie będzie odpowiedź na pytanie, czy za działaniami sprawców stoją poglądy polityczne; jeśli tak, mamy do czynienia z klasycznym terroryzmem - ocenił ekspert do spraw terroryzmu Grzegorz Cieślak.

W środę przedstawiciele prokuratury i policji podali, że zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 35, 31 i 17 lat, w momencie gdy podkładali ładunki wybuchowe pod radiowozami w warszawskich Włochach. Akcja miała miejsce w poniedziałek nad ranem. Od tego czasu trwały czynności procesowe. Jak podała policja, zatrzymani mężczyźni są związani ze środowiskiem anarchistycznym.

"Patrzę na to z niepokojem, bo jeśli potwierdzą się dzisiejsze doniesienia policji o zdarzeniu podwarszawskim, to możemy mieć do czynienia z tym, co w zachodniej Europie obserwujemy od dawna, gdzie radykalizacja poglądów, swego rodzaju naśladownictwo zamachów, które już widzieliśmy, mocno zmienia postrzeganie stanu bezpieczeństwa"- ocenił Grzegorz Cieślak z Collegium Civitas, Centrum Badań nad Terroryzmem.

Jak powiedział, "jeśli to jest taki proces i mamy do czynienia z przestępstwem o podłożu politycznym, czyli klasycznym, terrorystycznym przestępstwem, to rzeczywiście źle to wróży". "Bardzo często na działania organizacji o jednym typie światopoglądu jej oponenci również próbują radykalizować swoje działania"- podkreślił Cieślak.

Pytany, czy sprawcami są amatorzy czy też profesjonaliści odpowiedział, że patrząc na skutki zamachów nie ma różnicy, kto je przygotował i przeprowadził.

"Zagrożenie, krzywdy i straty po przeprowadzeniu przez amatorów zamachów są takie same jak po działaniu profesjonalnych sprawców. Wielkich różnic nie ma - zaznaczył. "Historia dużych organizacji terrorystycznych, tych które działały w latach 70. XX w. chociażby na obszarze Niemiec, zaczynała się od amatorskich działań sprawców"- dodał Cieślak.

Podkreślił, że nie wiąże dwóch incydentów - warszawskiego i wrocławskiego - z planowanymi światowymi imprezami w Polsce, czyli szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży.

"Jakiś związek może wynikać z tego, że w tym miesiącu policja i służby specjalne są szczególnie wrażliwe na wszelkiego rodzaju działania przestępcze, a działania operacyjne są niezwykle intensywne w związku z przygotowaniami do światowych wydarzeń i może to powodować - jak w tym ostatnim przypadku - że działania operacyjne prowadzą nie do długotrwałej obserwacji, ale do szybkiego uniemożliwienia jakichkolwiek czynów przestępczych"- zaznaczył ekspert.