Rząd Hiszpanii ostrzegł w poniedziałek katalońskiego premiera Quima Torrę przed próbą proklamowania niepodległej republiki Katalonii. Gabinet premiera Pedro Sancheza odrzucił równocześnie możliwość zawieszenia autonomii tego regionu.

W poniedziałkowym komunikacie rząd Sancheza skrytykował ostatnie wypowiedzi Torry, który po swojej czwartkowej wizycie w Słowenii kilkakrotnie stwierdził, iż Katalonia powinna pójść śladem tego kraju, który w 1991 roku odłączył się od Jugosławii, samodzielnie ogłaszając niepodległość.

Większość komentatorów i polityków hiszpańskich odebrała wypowiedzi Torry jako sugestie, iż władze Katalonii zamierzają jednostronnie ogłosić niepodległość, nie wykluczając przy tym użycia siły.

“Tego typu wypowiedzi są w ustach Torry dosyć powszechne.(…) Zdaje się, że próbuje on wzywać mieszkańców Katalonii do przeprowadzenia rewolucji” - powiedział w poniedziałek minister spraw zagranicznych Hiszpanii Josep Borrell.

Quim Torra, który od niedzieli prowadzi 48-godzinny strajk głodowy na znak solidarności z katalońskimi więźniami politycznymi, znajduje się pod presją radykalnych organizacji separatystycznych, głównie Rad Obrony Republiki (CDR). Domagają się one natychmiastowego proklamowania przez lokalny rząd niepodległości regionu, przeprowadzając od kilku miesięcy blokady dróg i linii kolejowych.

W poniedziałek wicepremier Hiszpanii Carmen Calvo uznała za niedopuszczalną “bezczynność” rządu Torry wobec protestów CDR. “Taka postawa jest zaprzeczeniem urzędu publicznego, który powinien czuwać nad bezpieczeństwem i spokojem, gdy pojawiają się problemy” - powiedziała Calvo.

Hiszpańskie media wskazują też na rosnący konflikt wśród katalońskich separatystów i zwracają uwagę na sugestie szefa regionalnego parlamentu Rogera Torrenta, który optuje za wyborem “szkockiej”, czyli pokojowej drogi do niepodległości.

W niedzielę do debaty nad przyszłością Katalonii włączył się poszukiwany przez hiszpański wymiar sprawiedliwości były premier regionu Carlos Puigdemont, który zasugerował, że może wrócić do kraju i zastąpić Torrę na stanowisku szefa autonomicznego gabinetu. Przebywający w Belgii polityk zapewnił, iż wróci do Hiszpanii, jeśli kataloński parlament zatwierdzi go na stanowisku szefa regionalnego rządu.

W czwartek ponad trzydziestu deputowanych katalońskiego parlamentu oraz działaczy separatystycznych przeprowadziło 24-godzinną głodówkę w jednym z barcelońskich klasztorów. Strajk był formą solidarności z osadzonymi w więzieniach separatystycznymi politykami z regionu, a zwłaszcza z czterema osadzonymi, którzy na przełomie listopada i grudnia rozpoczęli głodówkę.

Protest osadzonych od 2017 roku katalońskich polityków jest formą sprzeciwu przeciwko “złemu traktowaniu ich przez hiszpańskie sądy”. Od aresztowania z powodu zarzutów o rebelię hiszpański sąd stale odrzuca wnioski ich adwokatów o warunkowe zwolnienie z więzienia.

Wśród tymczasowo uwięzionych jest wciąż dziewięcioro polityków: szefowie katalońskich organizacji separatystycznych Jordi Sanchez i Jordi Cuixart, była szefowa regionalnego parlamentu Carme Forcadell, a także sześciu członków byłego rządu Katalonii: Oriol Junqueras, Raul Romeva, Jordi Turull, Josep Rull, Joaquin Forn i Dolors Bassa.

Marcin Zatyka (PAP)