Ukraińska wojskowa Nadija Sawczenko, uwolniona w ub. tygodniu z rosyjskiego więzienia, zapowiedziała we wtorek walkę na rzecz innych obywateli swego kraju przetrzymywanych w Rosji i zapewniła, że nie pozwoli zapomnieć o żołnierzach, którzy walczą w Donbasie.

Sawczenko wystąpiła w parlamencie Ukrainy jako posłanka partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko. Lotniczka była numerem jeden na listach tego ugrupowania w wyborach parlamentarnych w 2014 roku.

„Wróciłam i włączam się do pracy. Chcę podziękować wszystkim Ukraińcom, którzy o mnie walczyli. Pragnę podziękować wszystkim dobrym i porządnym ludziom na świecie, którzy wsparli mnie oraz Ukrainę” – oświadczyła.

Sawczenko wkroczyła na parlamentarną trybunę z ukraińską flagą narodową przewieszoną przez ramię, a w ręku trzymała flagę krymskich Tatarów. Podczas wystąpienia odśpiewała pierwszą zwrotkę hymnu państwowego.

„Wróciłam i nie pozwolę wam zapomnieć o tych chłopcach, którzy umierali za Ukrainę na Majdanie, a teraz giną za nią w Donbasie. Nic nie zostało zapomniane i nic nie zostało wybaczone. Naród Ukrainy nie pozwoli nam siedzieć w tych ławach, jeśli będziemy go zdradzać. Ukraina ponad wszystko!” – zakończyła swe krótkie przemówienie.

Po opuszczeniu trybuny lotniczka zdjęła z niej banner ze swoim portretem i zawiesiła transparent z twarzami Ukraińców przetrzymywanych przez władze rosyjskie oraz przez separatystów w Donbasie.

Sawczenko, 35-letnia porucznik ukraińskich sił zbrojnych, powróciła w ubiegłą środę do ojczyzny, wymieniona na dwóch skazanych na Ukrainie żołnierzy rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, Jewgienija Jerofiejewa i Aleksandra Aleksandrowa.

W marcu rosyjski sąd skazał Sawczenko na 22 lata więzienia, uznając ją za współwinną śmierci dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w 2014 roku. Sawczenko, która jako urlopowana oficer ukraińskiej armii walczyła wtedy przeciwko prorosyjskim separatystom, nie przyznała się do winy. Lotniczka twierdzi, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji, zanim dziennikarze zostali zabici.

Jerofiejew i Aleksandrow są żołnierzami rosyjskich sił specjalnych. W maju 2015 roku zostali ujęci przez ukraińskie siły rządowe w Donbasie na wschodzie Ukrainy, gdzie walczyli w szeregach prorosyjskich separatystów. W zeszłym miesiącu sąd w Kijowie skazał ich na kary 14 lat więzienia.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)