We Włoszech w ciągu doby zmarło 681 osób zakażonych koronawirusem - poinformowano w sobotę w Rzymie. Tym samym łączny bilans zmarłych wzrósł do 15 362. Od piątku potwierdzono następnych 2800 przypadków zakażeń. Dotychczas w kraju zakaziło się 124 tys. osób.

Obecnie koronawirusa ma ponad 88 tysięcy ludzi.

Wyleczono już prawie 21 tysięcy chorych; w ciągu jednego dnia 1200 osób.

Szef Obrony Cywilnej Angelo Borrelli powiedział prezentując dane, że podkreślenia wymaga zanotowany po raz pierwszy spadek liczby osób przebywających na oddziałach intensywnej terapii. Od piątku oddziały te opuściło 74 chorych. "To bardzo ważna wiadomość, bo pozwala to odetchnąć naszym szpitalom"- mówił szef OC.

Zaznaczono też, że stopniowo spada liczba zmarłych każdego dnia. Jak się przypomina, pod koniec marca umierało nawet prawie tysiąc osób dziennie.

"Ale zagrożenie nie minęło, to tylko dowód na to, ile pomogły wprowadzone kroki, by zatrzymać epidemię"- oświadczył prezes krajowej Rady ds. Służby Zdrowia Franco Locatelli. I dodał powołując się na jedną z analiz, że dzięki restrykcjom udało się uniknąć śmierci 30 tys. osób więcej.

Zaapelował do Włochów o "zachowanie zgodne z wysokim poczuciem indywidualnej odpowiedzialności". Locatelli stwierdził: "Nie wyszliśmy jeszcze z fazy krytycznej".

Dane z epicentrum epidemii we Włoszech, czyli Lombardii, to 345 zgonów w ciągu doby i prawie 1600 nowych zakażonych. W niedzielę w regionie tym wejdzie w życie nakaz zakrywania ust i nosa - podała Ansa.

Na konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej wyjaśniono, że w innych regionach nie zalecono dotąd takich działań.