Tragedia w amerykańskiej rodzinie zamieszkałej na Florydzie. W miejscowości Bell mężczyzna zastrzelił swoja córkę oraz sześcioro wnucząt.

Przed przybyciem policji na miejsce strzelaniny popełnił samobójstwo.

Wśród szóstki dzieci, które zginęły, najmłodsze było trzymiesięcznym niemowlęciem, najstarsze miało 10 lat. Masakry dokonał ich 51 letni dziadek Don Spirit, pozbawił on życia również swojej córki. Następnie o wszystkim telefonicznie poinformował policję i popełnił samobójstwo.

Do tragedii doszło na Florydzie w bardzo małej miejscowości Bell liczącej zaledwie 350 mieszkańców, którzy zszokowani są po tym, co zaszło. Odpowiednie służby prowadzą teraz szeroko zakrojone śledztwo. Zbyt wcześnie jest jednak, aby podać motywy działania sprawcy.

Wiadomo, że w przeszłości był już on karany.