Proponowane przez resort sprawiedliwości zmiany w ustawie o KRS to złamanie trójpodziału władzy i tym samym standardów demokratycznych - ocenili w piątek politycy PO. Ich zdaniem, PiS chce zawłaszczyć kolejną instytucję publiczną - sądy.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że PiS chce reformy wymiaru sprawiedliwości, a projekt zmian w KRS "to pierwszy krok.

W czwartek na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przygotowany przez resort sprawiedliwości. Przewiduje on nowe zasady wyboru sędziów na 4-letnie kadencje członków Krajowej Rady Sądownictwa, wprowadzenie zasady, że członkiem KRS można być tylko raz, wygaszenie kadencji sędziów z KRS oraz zmianę zasad powoływania sędziów przez prezydenta.

Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił, że PiS, od kiedy objęło władzę w Polsce, zawłaszcza kolejne instytucje publiczne. "Zmonopolizowało praktycznie władzę wykonawczą, jeśli chodzi o działalność prezydenta i rządu - ona podporządkowana jest w całości poleceniom partyjnym. Podobny mechanizm obserwujemy w funkcjonowaniu większości parlamentarnej - również władza ustawodawcza podporządkowana jest interesom PiS. Ale PiS na tym nie poprzestaje i chce sięgnąć również po trzecią władzę - niezależną władzę sądowniczą" - wskazał Grabiec.

Jak dodał, gdyby proponowane przez rząd zmiany weszły w życie, oznaczałyby złamanie zasady trójpodziału władzy, a to z kolei stanowiłoby naruszenie standardów demokratycznych.

"Powstaje pytanie, jakie są rzeczywiste intencje PiS. Czy chodzi o to, by poprzez zmiany personalne dotyczące systemu sądownictwa zapewnić potencjalną bezkarność tym funkcjonariuszom PiS, którzy naruszą prawo funkcjonując w ramach władzy wykonawczej - rządu, czy instytucji publicznych? - pytał rzecznik PO.

Poseł PO Robert Kropiwnicki przypomniał, że Krajowa Rada Sądownictwa stoi na straży niezależności sądów. "To jest naprawdę bardzo ważny organ, który zabiera głos zawsze w sprawach, które dotyczą niezależności sędziów. W ostatnim czasie KRS wielokrotnie zabierała głos, przestrzegając przed naruszaniem standardów państwa prawa, a to w sprawie łączenia prokuratury z ministerstwem, a to w sprawie TK, także KRS jest takim organem, który strzeże demokratycznego państwa prawa" - podkreślił polityk.

Jego zdaniem, PiS chce "przejąć" Krajową Radę Sądownictwa po to, by wywierać presję na środowisko sędziowskie.

Kropiwnicki ocenił, że projekt MS jest sprzeczny z konstytucją, w zakresie, który dotyczy zmiany powoływania sędziów.

Obecnie KRS rozpatruje kandydatury na sędziów i wybiera jedną, jej zdaniem najlepszą, przedkładając ją do powołania prezydentowi - nawet jeśli kandydatów było więcej.

Po nowelizacji przepis miałby brzmieć: "Jeżeli na stanowisko sędziowskie zgłosił się więcej niż jeden kandydat, Rada rozpatruje i ocenia wszystkie zgłoszone kandydatury łącznie. W przypadku zgłoszenia się na stanowisko sędziowskie więcej niż jednego kandydata, Rada przedstawia Prezydentowi RP co najmniej dwóch kandydatów z wnioskiem o powołanie do pełnienia urzędu sędziego".

W ocenie polityka Platformy, zapis ten jest absurdalny. "Prezydent nie może mieć wpływu na wybór sędziów, bo jest to trzecia władza i ona musi być niezależna od innych władz - o tym mówi konstytucja. Próba wpływania w ten sposób przez władzę wykonawczą na wybór sędziów jest niedopuszczalny wedle standardów państwa prawa" - podkreślił Kropiwnicki.

Jak dodał, jeśli proponowane przez resort sprawiedliwości zmiany, wejdą w życie, staną się przedmiotem zainteresowania ze strony instytucji unijnych i Rady Europy.

Mazurek powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że PiS chce reformy wymiaru sprawiedliwości, a projekt zmian w KRS "to pierwszy krok". "Ta propozycja daje możliwość ubiegania się w KRS sędziów liniowych, czyli sędziów sądów rejonowych. (...)Tak naprawdę to wybór demokratyczny, który służy, by usprawnić pracę KRS-u i dać możliwość reprezentacji sędziów w tym gremium. Mam nadzieję, że to się sprawdzi" - podkreśliła.

KRS to konstytucyjny organ mający za zadanie stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Rada liczy 25 członków: sędziów sądów powszechnych, wojskowych, administracyjnych, Sądu Najwyższego; z urzędu jej członkami są też: minister sprawiedliwości, I prezes SN i prezes NSA, a także czterech posłów, dwóch senatorów i przedstawiciel prezydenta RP.

Ogłoszony właśnie projekt wprowadza zasadę, że członkiem KRS można być tylko przez jedną kadencję, a nie - jak dziś - na maksymalnie dwie. "Jedna czteroletnia kadencja jest bardziej odpowiednia z punktu widzenia zakresu ciążących na członku Rady obowiązków, które w sposób istotny wpływają na sposób pełnienia podstawowej służby sędziowskiej" - czytamy w uzasadnieniu. Przepis przejściowy przewiduje wygaszenie - 4 miesiące po wejściu noweli w życie - kadencji sędziowskich członków Rady. "W drodze wyjątku" osoby pełniące funkcje w Radzie po raz pierwszy mogłyby kandydować w wyborach do KRS po wygaszeniu kadencji - zakłada projekt.

Autorzy projektu uznali też, że wszystkie kadencje sędziów w KRS powinny się zaczynać w tym samym czasie, a w przypadku gdy członek Rady z różnych względów nie kończy swej kadencji (śmierć, odejście z sądownictwa, inna przeszkoda), powinno się wybierać do Rady inną osobę, ale nie na nową 4-letnią kadencję, lecz na dokończenie kadencji już rozpoczętej - tak jak dzieje się to np. z sejmowymi członkami Rady, wybieranymi w takim wypadku tylko na dokończenie kadencji.

Kolejna proponowana zmiana zakłada, że wśród 15 sędziów wchodzących w skład KRS (pozostałe 10 osób to reprezentanci Sejmu, Senatu, prezydenta, a także I Prezes SN, Minister sprawiedliwości-prokurator generalny), SN będzie miał nie dwóch, a jednego przedstawiciela. Miejsce po drugim sędzi SN przypadnie sądom administracyjnym.(PAP)