Firmy nie wstrzymują ważnych przedsięwzięć, ale wydają pieniądze ostrożnie i uważnie obserwują sytuację, by natychmiast zareagować na sygnały pogarszania się koniunktury.
Ostatnie lata były okresem wielkiej modernizacji polskiej branży spożywczej. W 2019 r. wydatki na nowe przedsięwzięcia wyniosły 8,9 mld zł, wobec 8 mld zł rok wcześniej – wynika z danych opracowanych dla DGP przez Bank BGŻ BNP Paribas. W ciągu ostatnich pięciu lat kwota inwestycji w branży przekroczyła 40 mld zł, a wraz z sektorem napojów – 45 mld zł. Zdaniem ekspertów czasy tak dynamicznych inwestycji mamy już za sobą.
Najbliższe lata przyniosą wyhamowanie skali nowych przedsięwzięć. Będzie to konsekwencją narastającej wśród przedsiębiorców niepewności co do sytuacji gospodarczej w najbliższych latach. Ma to związek z kryzysem wywołanym pandemią.
Nie wiadomo, jak bardzo z jego powodu ucierpi popyt, szczególnie po spodziewanym nadejściu drugiej fali. I nie chodzi tylko o rynek krajowy, ale przede wszystkim o eksport, który stał się dla wielu przedsiębiorców podstawą funkcjonowania, po tym jak popyt na wiele produktów w Polsce zbliżył się do poziomu nasycenia.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, zwraca uwagę, że Polska stanowi zaplecze produkcyjne dla zachodniej Europy, a kryzys wywołany epidemią może sprzyjać narastaniu protekcjonizmu w poszczególnych krajach. Nasze firmy obawiają się też zmian w otoczeniu prawnym, w tym wejścia nowego podatku od cukru, który znacząco podniesie koszty działalności, a także dalszych podwyżek minimalnego wynagrodzenia.
Gantner podkreśla jednak, że inwestycje w unowocześnianie i optymalizowanie kosztów produkcji są potrzebne, żeby polskie przedsiębiorstwa były konkurencyjne wobec zagranicznych. I działania prorozwojowe są realizowane, bo – jak mówią przedsiębiorcy – pandemia przyszła w momencie, gdy ich firmy, podobnie jak cała gospodarka, były rozpędzone, w dobrej kondycji finansowej i organizacyjnej. Miały plany inwestycyjne, które nadal realizują, choć nie wykluczają ich modyfikacji, jeśli koniunktura będzie niesprzyjająca.
– Odczuwalne wyhamowanie nastąpiło w marcu i kwietniu, a spowodowane było m.in. ograniczonym ruchem w sklepach oraz nieuzasadnionymi obawami konsumentów dotyczącymi bezpieczeństwa żywności, w tym pieczywa. Jednak już na przełomie kwietnia i maja zanotowaliśmy wyraźne ożywienie i choć nasza dzisiejsza sprzedaż nie osiągnęła jeszcze wyników porównywalnych z tymi sprzed pandemii, to jesteśmy optymistami – mówi Michał Zajezierski, wiceprezes zarządu spółki piekarniczej Nowel. I dodaje, że w związku z tym firma nie rezygnuje z kluczowych inwestycji zaplanowanych na ten rok. – W marcu, już w obliczu zamrożenia gospodarki i zamkniętych granic, kończyliśmy prace nad kolejną linią produkcyjną. Natomiast na początku czerwca rozpoczęliśmy prace nad nową. Zmodyfikowaliśmy natomiast w pewnym stopniu plan dotyczący mniejszych inwestycji w park maszynowy. Zakup pojedynczych urządzeń i maszyn, które mogą podnieść efektywność części procesów, lecz nie są fundamentalne dla naszej działalności – został przesunięty o kilka miesięcy, na początek 2021 r. – wyjaśnia Michał Zajezierski.
Wedel podtrzymuje plan inwestycyjny o wartości kilkuset milionów złotych. Pieniądze zostaną wydane przede wszystkim na rozbudowę fabryki w Warszawie, w której powstanie nowa przestrzeń produkcyjna, m.in. dla takich produktów jak tabliczki czekoladowe czy ptasie mleczko. – Inwestujemy również w rozwój portfolio, badania konsumenckie, prace działu R&D i opracowywanie nowości produktowych – mówi Aleksandra Kusz vel Sobczuk, kierownik komunikacji korporacyjnej firmy, przyznając jednocześnie, że tegoroczne plany inwestycyjne firmy i zaangażowanie finansowe na bieżąco będą weryfikowane. – W kolejnych miesiącach z dużą ostrożnością zamierzamy podejmować decyzje, co do kolejnych etapów inwestycji – zaznacza Aleksandra Kusz vel Sobczuk.
Unilever również zapowiedział, że nie zmieni planów krótkoterminowych. Firma nie chce przegapić trendów konsumenckich. Dostosowanie się do nich wymaga z kolei realizacji nowych przedsięwzięć. Dlatego modernizacja fabryki lodów pod Gdańskiem, polegająca na instalacji nowych linii produkcyjnych zwiększających moce przerobowe, zostanie zakończona. Jeśli chodzi o nowe projekty, to być może będą musiały poczekać do przyszłego roku.
Eksperci zwracają uwagę, że w ramach łagodzenia skutków kryzysu gospodarczego wywołanego przez COVID-19 Komisja Europejska przygotowuje znaczące wsparcie dla przedsiębiorstw. Może ono spowodować zmianę w kierunku inwestycji. – Wsparcie będzie powiązane z realizacją celów UE, m.in. w sprawie zmian klimatu. Oznacza to, że w kolejnych latach inwestycje mogą koncentrować się na poprawie efektywności energetycznej, gospodarce w obiegu zamkniętym czy nowych źródłach energii – zauważa Paweł Wyrzykowski, analityk Banku BGŻ BNP Paribas. =
16 proc. za taki odsetek całkowitej produkcji sprzedanej polskiego przemysłu odpowiadają artykuły spożywcze
380 tys. osób jest zatrudnionych w naszym przemyśle spożywczym
9 proc. taki udział mają rodzimi producenci w unijnym sektorze spożywczym według Eurostatu