Mam nadzieję, że czas próby burzenia ładu demokratycznego za nami - powiedziała w środę premier Beata Szydło pytana o przyszłość Komitetu Obrony Demokracji. Jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą, że są środowiska, które próbują burzyć ten ład w obronie własnych interesów politycznych - dodała.

"Mam przede wszystkim nadzieję, że w Polsce nie będzie już organizacji, które burzą porządek i ład demokratyczny oraz że wszyscy ci, którzy zostali również obdarzeni mandatem i zaufaniem społecznym, pełnią mandat poselski, skoncentrują się na pracy, którą powierzyli im obywatele, bo takie jest zadanie posłów, parlamentarzystów, nas wszystkich, polityków" - podkreśliła Szydło odnosząc się do sytuacji KOD.

"Jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą, że są tacy, takie środowiska, którzy próbują ten ład demokratyczny w obronie własnych interesów politycznych burzyć" - zaznaczyła.

Premier wyraziła nadzieję, że "ten czas za nami" i że "wybory demokratyczne Polaków będą przez wszystkich szanowane".

We wtorek zarząd KOD wezwał jego lidera Mateusza Kijowskiego do ustąpienia. Kijowski oświadczył, że nie widzi powodu, by rezygnować i zapowiedział start w wyborach szefa KOD za sześć tygodni.

Na początku stycznia "Rzeczpospolita" i portal Onet podały, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodzi o faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. Kijowski mówił wtedy, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie pochodzą "z puszek", lecz z darowizn.

Kijowski zapowiedział również, że przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy finansowania. Przeprosił za przyczynienie się do kryzysowej sytuacji w KOD. Chce też przyspieszenia zjazdu KOD na 18 lutego.