Gen. Gromosław Czempiński nie zgadza się z opinią Jadwigi Staniszkis, która twierdzi, że Petelicki zginął, ponieważ posiadał niewygodną dla wielu osób wiedzę. - Moja wiedza jest dwukrotnie albo trzykrotnie większa i nie uważam, żebym miał powód bać się żyć w tym kraju - mówił w Radiu Zet.

Były szef UOP przekonuje też, że gdyby ktoś chciał zabić Petelickiego musiałby "zorganizować zasadzkę i strzelić z daleka". - Był świetnie wyszkolonym oficerem, był wysportowany i - choć to nienajlepiej zabrzmi - był człowiekiem o instynkcie zabójcy, czyli wyczulonym na to, że ktoś go może zaatakować i zawsze przygotowanym na odparcie ataku. Nie wyobrażam sobie, że pojedynczy człowiek mógłby sobie dać z nim radę - przekonuje Czempiński.

Gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP-u na antenie Radia Zet przekonuje, że "grono bliskich kolegów i przyjaciół gen. Petelickiego uważa, że założyciel GROM-u popełnił samobójstwo".

- Wiele osób z tego powodu, że gen. Sławomir Petelicki był twardy, silny psychicznie i doskonale wyszkolony nie dopuszcza myśli, że on mógł być w takim stanie, aby popełnić samobójstwo - przyznaje gen. Czempiński. I dodaje, że jego zdaniem "musiało coś takiego nastąpić, że pod wpływem myśli, które go wtedy dopadły miał chwilę słabości i targnął się na swoje życie".