Procedura ubiegania się o środki na infrastrukturę sportową będzie toczyć się bez udziału urzędów marszałkowskich. W ocenie władz lokalnych to kolejny przykład centralistycznych zapędów władzy.
Resort sportu i turystyki postanowił zmienić zasady realizacji Programu Rozwoju Regionalnej Infrastruktury Sportowej, w ramach którego były dotychczas prowadzone inwestycje w zaplecze sportowe, tj. budowę, przebudowę oraz modernizację obiektów, i zastąpić go programami wdrażanymi na poziomie ministerstwa. Po zmianach funkcjonować będą programy: szkolny, modernizacji, lekkoatletyczny oraz ponadlokalny.
Ministerstwo tłumaczy, że jednym z powodów decyzji o rezygnacji z funkcjonującego do tej pory sytemu dofinansowania programu regionalnego była nadmierna biurokracja. Podmioty ubiegające się o dofinansowanie inwestycji składały dokumentację do urzędów marszałkowskich, a następnie po kilku miesiącach ponownie do ministerstwa – wyjaśnia resort w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej. Twierdzi też, że urzędy marszałkowskie często nie stosowały się do wytycznych ministerstwa, co skutkowało odrzuceniem wniosku danego samorządu lokalnego. Zdarzały się też przypadki, że beneficjenci otrzymywali niższe dofinansowanie lub nie otrzymywali go wcale.
Z tych względów ministerstwo postanowiło umożliwić bezpośrednie pozyskiwanie środków od resortu, bez pośredników w postaci urzędów marszałkowskich.
Ich przedstawiciele nie zgadzają się z taką oceną i nie kryją oburzenia, tym bardziej że – jak wskazują – zmiana została dokonana przez resort znienacka i bez konsultacji.
– Pomysł centralizacji Programu Rozwoju Regionalnej Infrastruktury Sportowej jest zaprzeczeniem idei samorządności – mówi Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. W jej ocenie samorządy wiedzą lepiej niż urzędnik w Warszawie, jakich inwestycji potrzebują.
Zdziwienia decyzją resortu nie kryje również Barbara Woźniak, dyrektor Departamentu Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego, tym bardziej że – jak zaznacza – monitoring regionalnych inwestycji sportowych dokonywany przez urząd marszałkowski niejednokrotnie był jedynym źródłem wiedzy ministerstwa na temat budowy dofinansowanych obiektów sportowych w terenie.
– W efekcie działań samorządu województwa do resortu wpływały już wyselekcjonowane wnioski na dofinansowanie konkretnych inwestycji sportowych, włącznie z ustalonymi ostatecznymi kosztami realizacji, które stanowiły dla ministerstwa podstawę do obliczenia kwoty dofinansowania. Nabory wniosków na poziomie regionalnym stanowiły naturalny filtr dla MSiT w zakresie wyboru najważniejszych zadań – tłumaczy Woźniak.
Z kolei Tomasz Wiktor, dyrektor Departamentu Sportu i Turystyki Województwa Wielkopolskiego podkreśla, że wiele samorządów terytorialnych wyraziło zaniepokojenie losami swoich inwestycji, które zostały umieszczone w Wieloletnim Programie Rozwoju Bazy Obiektów Sportowych, wymaganym przez MSiT. – Nie wiemy, czy potrzeby inwestycyjne w nich zapisane zostaną uwzględnione przez ministerstwo – mówi. Samorządowcy zwracają również uwagę, że do tej pory największa część środków z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej była redystrybuowana przez urzędy marszałkowskie, wobec tego mają wątpliwości, czy ich wysokość zostanie zachowana oraz jaka będzie dostępność i podział tych środków. – Departament sportu i turystyki odbiera wiele zapytań od podmiotów, które są w trakcie przygotowania dokumentacji projektowej lub nawet w trakcie procedury przetargowej – dodaje Wiktor.
To już nie pierwsza sytuacja, w której samorządy tracą swoje kompetencje na rzecz władzy centralnej.
– Na dziś najbardziej bulwersujący jest dla regionów projekt zmiany prawa ochrony środowiska, który sprowadza się do prostackiego zamachu na Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusze pozostaną samorządowymi osobami prawnymi, ale w ramach tzw. „braterskiej pomocy” wojewoda oraz rząd „wyręczą” nas w nadzorze i zarządzaniu poprzez wprowadzenie komisarzy politycznych do rady nadzorczej i do zarządu. W taki sposób, prostą korektą do ustawy, można przejąć każdą instytucję – nie kryje rozgoryczenia Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. Może się okazać, że to jeszcze nie wszystko.
– Samorządy straciły już znaczący wpływ na politykę rolną w regionach w wyniku odebrania im nadzoru nad wojewódzkimi ośrodkami doradztwa rolniczego. Następne mogą być podległe nam zarządy melioracji czy wojewódzkie urzędy pracy – prognozuje Geblewicz. W jego ocenie, o ile rok 2016 był zamachem władzy centralnej na samorząd terytorialny, o tyle 2017 r. jest już marszem, który ma za zadanie zawłaszczyć samorządy w Polsce.
– Mam taką obawę na progu tego roku, że najbliższe lata będą wielką walką o obronę samorządności w Polsce. To niestety będzie kluczowe wyzwanie, by nas nie ograbiono ze wszystkich kompetencji i możliwości wpływu na nasz rozwój – puentuje marszałek.
Włodarze rozmawiają o lokalnych wyzwaniach
Kwestia przekazania kompetencji samorządów w ręce ministerstwa (reorientacja instytucjonalna) w zakresie realizacji Programu Rozwoju Bazy Sportowej w oparciu o środki z Totalizatora Sportowego ma być poruszona podczas Konwentu Marszałków Województw RP, który rozpoczął się wczoraj w Zakopanem.
Rozmowy dotyczyć będą także finansów jednostek samorządu terytorialnego, ustawy o zasadach realizacji programów w zakresie polityki spójności finansowanych w perspektywie finansowej 2014–2020 (tzw. ustawa wdrożeniowa) oraz działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych z zakresu dyplomacji ekonomicznej i współpracy z regionami w tej dziedzinie.
„Chcemy we wspólnej debacie, z udziałem przedstawicieli administracji rządowej oraz innych instytucji publicznych, nie tylko stawiać diagnozę dotyczącą sytuacji prawnej i finansowej, w jakiej działają na co dzień polskie regiony, ale także formułować jak najbardziej trafne recepty, które pozwolą nam usuwać wszelkie bariery utrudniające efektywną pracę samorządów” – czytamy w wystąpieniu Jacka Krupy, marszałka województwa małopolskiego, przewodniczącego Konwentu Marszałków Województw RP.
Konwent potrwa do 19 stycznia. Główne obrady i debaty zaplanowano jednak na dziś.