Tak zwane Islamskie Państwo walczące w Syrii i Iraku przestało rygorystycznie sprawdzać napływających z całego świata ochotników. W opinii ekspertów, kryje się za tym chęć rozbudowania organizacji i zajęcia przez nią miejsca al-Kaidy.

Według brytyjskiej gazety "The Daily Telegraph", Islamskie Państwo przestało wymagać od ochotników rekomendacji trzech innych dżihadystów. Potwierdzili to mieszkaniec Turcji, który organizuje przerzut islamistów do Syrii oraz były dżihadysta, ukrywający się pod pseudonimem Abu Abdullah. Powiedział on również "Daily Telegraphowi", że Islamskie Państwo zaczęło rekrutację spośród pozbawionych źródeł utrzymania Syryjczyków, wypłacając im żołd. Wśród ochotników jest coraz więcej europejskich islamistów. Jeden z muzułmańskich posłów do Izby Gmin w Londynie powiedział w niedzielę, że w Syrii i Iraku jest już około 2 tysięcy brytyjskich radykałów, a nie 500, jak ocenia rząd.

Prywatny brytyjski instytut Quiliam Foundation, ocenia, że Islamskie Państwo dąży do zdominowania światowego dżihadu i zajęcia pozycji zajmowanej dotąd przez al-Kaidę. Abu Bakr al-Bahdadi, który ogłosił się kalifem, zaprosił wszystkich muzułmanów, aby osiedlali się i walczyli w obronie jego państwa.