Niezastosowanie się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Sądu Najwyższego oznaczałoby wyprowadzenie Polski z Unii - ocenili w piątek Rafał Trzaskowski (PO) i Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), których ugrupowania tworzą Koalicję Obywatelską.

Trybunału Sprawiedliwości UE zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. TSUE przychylił się w pełni do wniosku KE w tej sprawie. Chce m.in. przywrócenia wysłanych na emeryturę sędziów.

Decyzja zabezpieczająca, tzw. środki tymczasowe, obowiązuje państwo członkowskie natychmiast po jej wydaniu. Nie ma od niej odwołania, ale nie jest ona ostateczna: w ciągu kilku tygodni odbędzie się rozprawa w Trybunale, podczas którego Polska i Komisja Europejska będą przedstawiać swoje argumenty. Po niej sąd wyda ostateczną decyzję.

Politycy Po i Nowoczesnej zażądali deklaracji ze strony premiera, prezydenta i kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości deklaracji, że zastosują się do postanowienia Trybunału.

"Żarty się skończyły, Trybunał Sprawiedliwości UE właśnie wydał decyzję o zawieszeniu postanowień dotyczących Sądu Najwyższego, które są niekonstytucyjne. My oczekujemy jasnej deklaracji, zwłaszcza ze strony ministra (Zbigniewa) Ziobry i ministra (Patryka) Jakiego, że ta decyzja nie będzie podważana, że nie będą podważane orzeczenia europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dlatego, że jakakolwiek próba niezastosowania się do tej decyzji jest jednoznaczna z wypowiedzeniem traktatów, z wyprowadzeniem Polski z Unii Europejskiej" - powiedział Trzaskowski, który jest kandydatem na prezydenta Warszawy.

"To jasne, że jeżeli orzeczenia TSUE nie będą respektowane, to możemy się spodziewać, że ten rząd naprawdę chce wyprowadzić Polskę z Unii. Czekamy na jasne deklaracje dwóch ministrów, którzy doprowadzili do upolitycznienia sądów, którzy doprowadzają do tego, że konstytucja jest łamana, praworządność jest łamana" - dodał.

Przypomniał, że w jednym z niedawnych orzeczeń dotyczących ekstradycji polskiego obywatela z Irlandii Trybunał uznał, że są bardzo poważne podstawy do "tezy, że praworządność jest łamana, że ustawa, którą przygotował rząd PiS, jest niekonstytucyjna i narusza najważniejsze zasady, na których opiera się UE".

"Znamy treść postanowienia zabezpieczającego, z którego wynika, że wszystkie przepisy, które umożliwiały politykom PiS dokonanie ataku na Sąd Najwyższy, czystki personalnej w SN, zostały zawieszone" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz. "Prezydent nie będzie mógł zgodnie z tym postanowieniem usuwać sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia, decydować, kto po ukończeniu 65. roku życia może być sędzią, a kto nie. Nie będzie można także wprowadzić dublera pierwszej prezes SN" - podkreśliła. "To postanowienie to jasny sygnał, że PiS niszczy niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości. Tylko politycy i sympatycy PiS uważają inaczej" - dodała.

"Jest mi bardzo przykro, że unijny trybunał musi bronić niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości przed atakami polityków PiS; że pisowski rząd, ministerstwo sprawiedliwości pod przewodnictwem pana Ziobry i pana Jakiego w dalszym ciągu, pomimo tylu sygnałów, brnie uparcie w tę ślepą uliczkę. Ale jednocześnie jako polska obywatelska cieszę się, że my Polacy, my Europejczycy mamy niezależne unijne instytucje, które bronią naszego prawa do uzyskania wyroku niezależnego od wpływu polityków sądu" - mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Wyraziła radość, że "instytucje unijne stanęły po stronie Polaków i ich prawa do uzyskania wyroku od niezależnego od wpływu polityków sądu". "Jednocześnie oczekuję jasnej i klarownej deklaracji od wszystkich polityków PiS, którzy brali udział w tym ataku na SN, że powstrzymają się od dalszych kroków mających na celu upolitycznianie SN. Oczekuję dzisiaj od premiera, od prezydenta Dudy, że powiedzą bardzo jasno, że zastosują się do postanowienia TSUE" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.

Również oceniła, że "jeżeli PiS tego nie zrobi, to będzie oznaczało bardzo jasno, że dąży do wyprowadzenia Polski z UE". Podziękował "wszystkim Polakom, którzy na ulicach polskich miast bronili niezależności SN od wpływu polityków".

Przebywający w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd ustosunkuje się do zawiadomienia po dokładnej analizie.(PAP)

autor: Jakub Borowski