MON krytycznie ocenia działania generała Bondaryka. Dziennik "Rzeczpospolita" napisał dziś, że w listopadzie generał Krzysztof Bondaryk - były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i doradca ministra obrony narodowej, ujawnił informacje o hakerskim ataku na MON. W jego wyniku w ciągu kilku lat z serwerów ministerstwa skradziono kilkaset tysięcy maili.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz podkreśla, że generał Bondaryk podjął nieprawidłowe działania. Misiewicz mówi, że resort "ubolewa" nad faktem, że generał Bondaryk jako specjalista w zakresie ochrony cebreprzestrzeni nie poprosił o spotkanie z minister Antonim Macierewiczem, by przedstawić mu informacje dotyczące ataku hakerskiego, lecz wybrał drogę medialną. Rzecznik resortu Obrony zapewnia, że sprawa będzie badana i dodaje, że nie jest to nowa kwestia.

Rzecznik resortu obrony zapewnia, że aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych zagrożeń, będzie rozwijane Narodowe Centrum Kryptologii. Jest to instytucja, która powinna takie rzeczy rozwiązywać i dbać o to, by do takich sytuacji nie dochodziło. Jednocześnie wyjaśnia Misiewicz, ta instytucja wymaga wzmocnienia, po to by skutecznie mogła działać. Zarazem w sytuacji zwiększonego zagrożenia atakiem hakerskim będą podejmowane odpowiednie decyzje, by zabezpieczyć nie tylko MON ale i inne urzędy rządowe.

Bartłomiej Misiewicz zapewnia, że obecnie Ministerstwo Obrony Narodowej będzie szczególnie dbało o cyberbezpieczeństwo, a poszczególne wydziały monitorują sytuację.