Resort kultury rozważa możliwość zmiany procedury zatwierdzania tabel wynagrodzeń za korzystanie z utworów. Powód? Praktyka pokazała, że nie sposób przejść jej z sukcesem.
Za puszczenie piosenki w radiu, za emisję filmu w telewizji, wyświetlanie w kinach, tzw. inserty prasowe czy za odtwarzanie muzyki w sklepie twórcom i innym uprawnionym należy się wynagrodzenie. Oczywiste jest, że żaden z nich z osobna nie ma szans na zbieranie tych pieniędzy. Zajmują się tym organizacje zbiorowego zarządzania, które następnie dzielą uzyskane kwoty. Opłaty są naliczane według tabeli wynagrodzeń.
Już w 2006 r. procedura zatwierdzania tych tabel została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt SK 40/04). Na skutek tego wyroku nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 666 ze zm.) wprowadziła zasadę zatwierdzania tabel przez Komisję Prawa Autorskiego. Ta ukonstytuowała się na przełomie lat 2010/2011. Kilka miesięcy później zaczęły wpływać stosowne wnioski. Zdecydowana większość spraw musiała zostać jednak umorzona. Dlaczego? Przekroczenie ustawowego terminu sześciu miesięcy, w jakim powinno się zakończyć postępowanie. Efekt – w ciągu tych sześciu lat udało się zatwierdzić jedynie dwie tabele wynagrodzeń: za odtwarzanie utworów w miejscach publicznych (nie licząc hoteli i dyskotek; w tym zakresie tabele zaskarżono) i korzystanie z artykułów prasowych.
ikona lupy />
Ile przedsiębiorcy płacą za publiczne odtwarzanie muzyki / Dziennik Gazeta Prawna
– Praktyka pokazała jednoznacznie, że ustawowe sześć miesięcy to zbyt krótki okres. Właściwe postępowanie zaczyna się nierzadko dopiero po trzech, czterech miesiącach od wyznaczenia składu orzekającego, który potrzebuje czasu na zapoznanie się z wnioskami. Sama materia jest też skomplikowana, w postępowaniach uczestniczy często po kilkanaście różnych podmiotów, więc trudno się dziwić, że pozostałe dwa, trzy miesiące nie wystarczają na zakończenie procedury przed KPA – ocenia Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów Audio Video.
Zgodnie z art. 11013 ust. 1 prawa autorskiego, jeśli wszyscy uczestnicy nie wyrażą zgody na przedłużenie procedury, musi ona zostać umorzona. Praktycznie zawsze znajdzie się ktoś, kto nie jest zainteresowany zatwierdzeniem tabel.
– Wymóg uzyskania zgody wszystkich uczestników postępowania, reprezentujących sprzeczne ze sobą interesy, czyni to przedłużenie de facto niemożliwym – uważa radca prawny Ewa Łepkowska, kierownik wydziału prawnego Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Wszystko od nowa
Walka o zatwierdzanie tabel z Komisji Prawa Autorskiego przeniosła się teraz do sądów, do których trafiły jeśli nie wszystkie, to zdecydowana większość spraw umorzonych przez KPA. Tu dla odmiany procedura ciągnie się latami, bo przepisy nie narzucają żadnych ograniczeń czasowych. – Niedawno okazało się jednak, że postępowania przed sądem są bezcelowe, gdyż pozbawiono strony możliwości ucierania stanowisk w celu osiągnięcia kompromisu. Praktyka poszła bowiem w tym kierunku, że nie zezwolono wnioskodawcom na dokonywanie jakichkolwiek zmian w treści tabel – zauważa Janusz Piotr Kolczyński, radca prawny, partner zarządzający z kancelarii C.R.O.P.A.
– Sąd przyjął, z czym można polemizować, że jego kognicja została zawężona wyłącznie do roli quasi-notariusza, który zatwierdza lub odmawia zatwierdzenia tabeli w kształcie, w jakim była ona procedowana przed KPA. Jakiekolwiek zmiany, np. w wysokości stawek wynagrodzeń wprowadzane na etapie postępowania sądowego, sąd potraktował zatem jako przedwczesne i – z uwagi na przejściowy brak drogi sądowej – odesłał do KPA, odrzucając wnioski – wyjaśnia.
Chodzi np. o postanowienie Sądu Okręgowego w Poznaniu (sygn. akt I Ns 75/12/10). Sprawa dotyczyła zatwierdzenia tabeli ZAiKS za nadawanie utworów przez nadawców telewizyjnych oraz wykorzystanie utworów w utworach audiowizualnych w zakresie ich wyświetlania, zwielokrotniania i najmu. Nadawcy kwestionowali przed KPA wysokość zaproponowanych stawek. Już po umorzeniu postępowania i skierowaniu sprawy do sądu ZAiKS obniżył żądane kwoty. I to paradoksalnie zostało m.in. uznane przez sąd za powód do czasowej niedopuszczalności drogi sądowej. Na temat nowych stawek musi się bowiem wypowiedzieć KPA.
„Sąd nie został wyposażony w kompetencję do kształtowania swoim orzeczeniem nowej treści tabeli, a w szczególności modyfikowania poszczególnych jej postanowień w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie” – można przeczytać w opublikowanym niedawno uzasadnieniu wyroku. Sąd zwrócił w nim m.in. uwagę, że zmodyfikowane stawki mogłyby skłonić do udziału w postępowaniu nowych zainteresowanych. Tymczasem na etapie drogi sądowej ich grono jest zamknięte tylko do tych, którzy uczestniczyli w postępowaniu przed KPA.
Będą zmiany?
Mamy więc impas, z którego trudno wyjść.
– Po sześciu latach jesteśmy w sytuacji wyjściowej. Wszystko wraca do początku, a więc do negocjacyjnego systemu ustalania wynagrodzeń autorskich. Oczywiście organizacje zbiorowego zarządzania są temu niechętne i próbują narzucić użytkownikom swe prywatne cenniki, w imię ich rzekomo równego traktowania – zauważa Janusz Piotr Kolczyński. Organizacje zbiorowego zarządzania chciałyby, aby korzystający płacili stawki określone w starych tabelach i powiększone o wskaźnik inflacji. Na to jednak często nie godzi się druga strona, w efekcie czego do sądów trafiają też spory dotyczące konkretnych umów na korzystanie z utworów. Koniec końców dla wszystkich zainteresowanych to sytuacja niekomfortowa.
Nikt nie ma wątpliwości, że obecne przepisy trzeba zmienić. Spytaliśmy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czy ma to w swoich planach.
„W ramach prac nad projektem nowelizacji przepisów dotyczącym funkcjonowania zbiorowego zarządu w Polsce, rozważane są również zmiany odnoszące się do niewydolnego i nieefektywnego systemu zatwierdzania tabel wynagrodzeń” – odpowiedziało nam Centrum Informacyjne MKiDN.
W którym kierunku powinny iść nowe przepisy?
– Mogę podpowiedzieć dwa najprostsze rozwiązania. Pierwsze to wydłużenie ustawowego okresu postępowania przez KPA, co jednak nie gwarantuje sukcesu. Drugie to danie składowi orzekającemu uprawnienia do jego przedłużania, jeśli dostrzega szansę na zakończenie procedury w rozsądnym terminie – mówi Bogusław Pluta.