W Nikaragui, gdzie od połowy kwietnia trwają antyrządowe protesty, w operacjach sił bezpieczeństwa zginęło kolejnych osiem osób, w tym 15-miesięczne dziecko - informuje w niedzielę AFP, pisząc o ciągłych represjach wobec przeciwników prezydenta Daniela Ortegi.

Bilans ofiar trwającego w tym kraju kryzysu społeczno-politycznego - najgłębszego od lat 80. XX wieku - wzrósł już do około 220 ofiar śmiertelnych; dotychczas rany odniosło już w sumie ponad 1300 osób.

Według działającego w Nikaragui Stowarzyszenia na rzecz Praw Człowieka (ANPDH) w nocy z piątku na sobotę siedem osób zginęło w stołecznej Managui, a jedna w mieście Masaya leżącym na południe od stolicy. Siły bezpieczeństwa i grupy paramilitarne rozpoczęły trwający osiem godzin atak na studentów okupujących budynki uniwersytetu w Managui oraz przeprowadziły wymierzone w protestujących operacje w kilku dzielnicach - informuje ANPDH, przytaczając relacje studentów, którzy podkreślają, że wśród atakujących byli np. snajperzy. Zdaniem demonstrujących członkowie sił bezpieczeństwa specjalnie strzelają do ludzi, by zabijać.

Z kolei policja odpowiedzialnością za śmierć ofiar obarczyła protestujących.

Trwające w Nikaragui protesty zostały sprowokowane planami prezydenta Ortegi, który zamierzał zreformować system opieki społecznej. Reforma zakładała zwiększenie składek na ubezpieczenie społeczne i jednoczesne obniżenie emerytur.

Po zatwierdzeniu przez rząd tych zmian w połowie kwietnia na ulice wyszły setki emerytów. Wkrótce przyłączyły się do nich tysiące studentów i pracowników sektora publicznego. Manifestujący żądali dymisji Ortegi i jego żony, wiceprezydent Rosario Murillo, a także poprawy warunków życia i wolności słowa.

W obliczu gwałtownych protestów prezydent pod koniec kwietnia zrezygnował z niepopularnej reformy, ale do starć dochodzi nadal.

Ortega, lider Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Augusto Sandino (FSLN), który w 1979 roku przejął władzę w kraju po obaleniu dyktatury i sprawował ją do lat 90., by ponownie odzyskać wpływy w 2007 r., jest dziś jednym z najbardziej znienawidzonych polityków w kraju. Opozycja zarzuca mu ograniczanie swobód obywatelskich, zapędy dyktatorskie i nadmierną koncentrację władzy w jednych rękach.

W związku z kryzysem episkopat Nikaragui na początku czerwca zwrócił się do prezydenta Ortegi z propozycją, by w marcu 2019 roku rozpisano przedterminowe wybory. Szef państwa oświadczył, że "jest gotów wysłuchać propozycji" i powiedział, że będzie postępował w zgodzie z prawem i postanowieniami konstytucji. Przewiduje ona wybory prezydenckie co pięć lat - najbliższe miałyby się odbyć w 2021 roku. W sobotę episkopat znów zwrócił się do Ortegi, prosząc o "formalne" zaakceptowanie propozycji przedterminowych wyborów.