Strajk w spółce Przewozy Regionalne jest już pewny. Przyczyną jest brak porozumienia w sprawie gwarancji zatrudnienia dla pracowników podczas planowanego podziału spółki. Marszałkowie i zarząd spółki nie chcieli dać takiej gwarancji, a związkowcy mają już zgodę załogi spółki na akcję strajkową.

Jutro Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP przedstawi informacje o planie strajku. Na razie nie jest znana data ani dokładna forma protestu.

Szef Federacji Związków Zawodowych Leszek Miętek mówi, że rozmowy zakończyły się fiaskiem, gdyż przez pół roku ani ministerstwo transportu, ani marszałkowie, którzy są właścicielami spółki, nie przedstawili propozycji rozwiązania sporu. "Odpowiedzią było powoływanie kolejnych spółek wojewódzkich i intensyfikowanie prac nad podziałem Przewozów Regionalnych" - dodaje Leszek Miętek.

Jego zdaniem, nowe struktury spółki powinny być budowane z udziałem obecnych pracowników. "Były już próby zatrudniania ludzi spoza kolei. Skutki widzieliśmy w postaci skandalu na Śląsku w grudniu, a kolejne zobaczymy w tym roku w kujawsko-pomorskim, gdzie pracowników Przewozów Regionalnych nie zatrudnia Arriva" - mówi Miętek. Związkowcy nie zgadzają się z argumentem, że w spółce jest zatrudnionych zbyt wielu pracowników.

W referendum strajkowym przeprowadzonym w dniach 5-26 sierpnia w zakładach spółki Przewozy Regionalne udział wzięło 56,4 procent załogi, w związku z czym jest ono ważne, a wyniki wiążące. Aż 96 procent pracowników biorących udział w referendum opowiedziało się za podjęciem strajku w przypadku fiaska rozmów.