Stany Zjednoczone są "głęboko zaniepokojone" podpisaną wczoraj przez prezydenta Rosji ustawą. Pozwala ona na wydalanie z Rosji organizacji i firm, które w ocenie urzędników godzą w podstawy ustroju konstytucyjnego państwa.

Marie Harf z Departamentu Stanu wyraziła obawę, że nowe prawo będzie skutkowało ograniczaniem społeczeństwa obywatelskiego w Rosji. Stwierdziła też, że jego przyjęcie jest kolejnym przykładem wzrostu poziomu represjonowania niezależnych stron przez rosyjskie władze. Ma także na celu - zdaniem przedstawicielki Departamentu Stanu - izolować Rosjan od świata. Marie Harf wyraziła też zaniepokojenie wzrostem intensywności restrykcji obejmujących niezależne media, społeczeństwo obywatelskie, przedstawicieli mniejszości oraz polityczną opozycję.

Dokument potocznie nazywany jest "ustawą o niechcianych gościach". Stanowi, że zagraniczne firmy lub organizacje, których działalność zostanie uznana za szkodliwą dla interesów i bezpieczeństwa państwa, zostaną zdelegalizowane, a ich konta zablokowane. Obcokrajowcy będą musieli opuścić Rosję, a obywatelom kraju będzie groziło 6 lat łagru.

Opozycja i obrońcy praw człowieka twierdzą, że Kreml wykorzysta kontrowersyjne przepisy do walki ze swoimi oponentami. Zdaniem niezależnych komentatorów kontrowersyjna ustawa uderzy przede wszystkim w międzynarodowe organizacje monitorujące procesy demokratyczne w Rosji.

W opinii rosyjskich władz nowa ustawa pozwoli skuteczniej bronić interesów państwa i praw obywateli.