W. Frasyniuk nie reagował na polecenia, naruszył nietykalność - mówili dwaj policjanci ws. opozycjonisty z czasów PRL oskarżonego o naruszenie ich nietykalności. Jeden z nich przyznał, że o sprawie rozmawiał z jednym z zastępców komendanta wojewódzkiego policji.

Policjanci zapewnili przed sądem, że nikt im nie nakazywał zainicjowania sprawy, nikt też nie sugerował treści zeznań.

W poniedziałek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia ruszył proces Frasyniuka w sprawie naruszenie nietykalności dwóch umundurowanych policjantów podczas wykonywania czynności służbowych - popchnięcia rękami, przepychania i kopnięcia jednego z tych policjantów. Chodzi o incydenty podczas kontrmanifestacji wobec marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 r.

"Kopnięcie było na tyle mocne, że je poczułem" - zeznał pierwszy z policjantów. Zaznaczył, że choć "sytuacja była nieprzyjemna", nie może ocenić, czy kopnięcie było celowe. Mówiąc o zachowaniu Frasyniuka dodał, że "umundurowany policjant powinien być traktowany z szacunkiem, a tego szacunku nie było".

"Odepchnięcie było o takiej sile, że cofnęło mnie" - powiedział zaś drugi policjant, który na co dzień służy w jednostce na północy kraju. Dodał, że inne osoby uczestniczące w zajściu - poza Frasyniukiem - nie odpychały go.

Zeznał też, że krótko po incydentach w związku ze sprawą miał kontakt telefoniczny z zastępcą komendanta wojewódzkiego policji w swym województwie. Dodał, że zawiadomienie w sprawie złożył w dniu wolnym od pracy, gdy do jego domu przyjechał wieczorem funkcjonariusz, aby takie zawiadomienie odebrać.

"Najbardziej istotny wątek dotyczył tego, skąd w ogóle wzięło się to zawiadomienie. (...) Dzwoni zastępca komendanta wojewódzkiego i pyta, czy będzie składane zawiadomienie na Frasyniuka, a jak się dowiaduje, że tak, to pyta, czy może w jakiś sposób ułatwić złożenie zeznań w tej sprawie. I okazuje się, że sprawa jest tak pilna, że do domu funkcjonariusza kierowany jest policjant, aby ułatwić złożenie zawiadomienia. Coś w tej sprawie dzieje się dziwnego" - ocenił obrońca Frasyniuka mec. Piotr Schramm.

Sąd w poniedziałek odroczył proces do 13 grudnia. Będzie wówczas m.in. kontynuował przesłuchanie drugiego z policjantów.