Sejm opowiedział się w piątek za dalszymi pracami nad prezydenckimi projektami ustaw o SN i KRS. Sejm odrzucił wnioski opozycji o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu. Obie propozycje prezydenta trafią teraz do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

W piątek w Sejmie odbyło się głosowanie wniosków o odrzucenie w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym a także prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Odrzucenia projektów chciała: PO, Nowoczesna oraz koło Unii Europejskich Demokratów (UED).

Za wnioskiem o odrzucenie projektu ws. SN opowiedziało się 173 posłów, przeciw było 256, 3 wstrzymało się od głosu. Za wnioskiem o odrzucenie tego projektu głosowało: 124 posłów PO, pięciu Kukiz'15, 24 Nowoczesnej, 14 PSL, czterech z koła UED oraz dwóch niezrzeszonych: Ryszard Galla oraz Piotr Liroy-Marzec. Przeciw było: 227 posłów PiS, 22 Kukiz'15, pięciu koła WiS i dwóch niezrzeszonych: Zbigniew Gryglas oraz Jan Klawiter. Od głosu wstrzymała się Barbara Chrobak (Kukiz'15) oraz posłowie niezrzeszeni Janusz Sanocki i Robert Winnicki.

Z kolei za odrzuceniem prezydenckiej propozycji ws. KRS opowiedziało się 172 posłów, przeciw było 265 posłów, jeden poseł wstrzymał się od głosu. Za odrzuceniem tego wniosku głosowało: 126 posłów PO, dwóch posłów PiS: Krzysztof Jurgiel oraz Jerzy Materna, 23 posłów Nowoczesnej, 14 posłów PSL, czterech posłów z koła UED, poseł Kukiz'15 Jacek Wilk oraz dwóch posłów niezrzeszonych: Ryszard Galla oraz Piotr Liroy-Marzec. Przeciw było: 229 posłów PiS, poseł PO Zbigniew Ajchler, 26 posłów Kukiz'15, lider Nowoczesnej Ryszard Petru, pięciu posłów koła WiS oraz trzech posłów niezrzeszonych: Zbigniew Gryglas, Jan Klawiter i Janusz Sanocki. Od głosu wstrzymał się poseł niezrzeszony Rober Winnicki.

Odrzucenie obu wniosków oznacza, że projekty trafią teraz do dalszych prac w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała na Twitterze, że posiedzenie komisji w sprawie prezydenckich projektów ustaw o SN i KRS planowane jest we wtorek.

Jak wynika ze wstępnego harmonogramu posiedzenia, przekazanego PAP przez Centrum Informacyjne Sejmu, drugie czytanie prezydenckich projektów ustaw ws. Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa, zaplanowano na 6 grudnia, podczas posiedzenia Sejmu. Z informacji CIS wynika, że drugie czytanie prezydenckiego projektu ustawy o SN zaplanowano w godz. 15.15-17.15. Z kolei drugie czytanie noweli ustawy o KRS ma się odbyć tego samego dnia, w godz. 17.45-19.30.

Przed głosowaniem wniosku o odrzucenie projektu ws. SN, głos zabrał poseł PO Robert Kropiwnicki, który przekonywał, że projekt "zrujnuje" Sąd Najwyższy. "Chcecie tam powołania swoich ludzi" - zarzucił poseł PO obozowi rządzącemu. Kropiwnicki pytał również, jakie poprawki do proponowanych przepisów zostały uzgodnione podczas konsultacji PiS z prezydentem.

Z kolei Krzysztof Paszyk (PSL) ocenił, że obóz rządzący "oszukuje" Polaków, przekonując, że "demolka" SN, to "cudowna recepta" na poprawę sądownictwa. "Czy ta demolka przyspieszy rozpatrywanie spraw w sądach? Nie. Czy ta demolka SN obniży opłaty sądowe? Nie. Czy ta demolka poprawi dostęp - wreszcie - do bezpłatnej opieki prawnej Polakom? Nie" - mówił Paszyk. Według posła PSL, projekt wprowadza w wymiarze sprawiedliwości "patologię do potęgi drugiej".

Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) oceniła, że proponowane przepisy są "rażąco" niekonstytucyjne. "Gdy nie mamy wolnych, niezawisłych sądów, to nie mamy wolności" - podkreśliła.

Przed głosowanie wniosku o odrzucenie projektu ws. KRS, posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) przekonywała, że dokonywanie takich zmian poprzez nowelizację ustawy jest niezgodne z konstytucją. Jak mówiła, prezydent powinien zgłosić projekt zmiany konstytucji, którego przegłosowanie wymaga w Sejmie większości kwalifikowanej 2/3 głosów; wtedy - jak podkreśliła - opozycji udałoby się odrzucić ten "niszczący" projekt.

Rafał Trzaskowski (PO) pytał, czy posłowie PiS poinformowali obywateli o tym, że przegłosowanie prezydenckiego projektu oznacza utratę unijnych pieniędzy. "Poinformowaliście prezydenta, że będzie ponosił odpowiedzialność - bo przecież chcecie mu po rekonstrukcji rządu dać odpowiedzialność za politykę zagraniczną - że wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle?" - pytał poseł PO.

Prezydent Andrzej Duda 25 września, po wcześniejszym zawetowaniu projektów ustaw o SN i KRS, zaprezentował swoje własne projekty. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. PiS przekazało prezydentowi do nich swoje poprawki. Czterokrotnie w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spotykali się prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda.

Ostatnia rozmowa, do której doszło 20 października, dotyczyła propozycji poprawek przekazanych prezydentowi przez PiS. Prezydent, przekazał wówczas liderowi Prawa i Sprawiedliwości na piśmie swoje uwagi. Następnie ws. projektów spotykali się prezydencki minister Paweł Mucha i szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS).

Wstępny kompromis zawarty między PiS a Kancelarią Prezydenta zakłada, że w razie gdyby w Sejmie nie udało się zebrać potrzebnych do wyboru nowych członków KRS-sędziów 3/5 głosów, wówczas - w drugim etapie - do wyboru wystarczyłaby większość bezwzględna.

Prezydencki projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.

Z kolei prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.