Chodzi m.in. o pilotów nie związanych bezpośrednio z żadną linią lotniczą, którzy są zatrudniani przez agencje pracy tymczasowej lub na umowach bez zagwarantowanej minimalnej pensji. Powoduje to, że mają oni często bardzo słabe warunki socjalne. 7/10 samozatrudnionych pilotów pracuje dla tanich linii lotniczych. W najgorszej sytuacji są osoby młode, które czasem wręcz płacą operatorom za latanie, by w ten sposób zdobyć doświadczenie.
Wtedy niechętnie też zgłaszają ewentualne problemy techniczne, by nie stracić lotu, za który sami zapłacili. Zdarza się też, że piloci są pod presją, by latać z minimalnym poziomem paliwa albo mimo choroby.
Eksperci wskazują, że powody tej sytuacji są luki w prawie pracy lub niewłaściwie wprowadzane w życie przepisy dotyczące bezpieczeństwa.