Unia Europejska zwołuje nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych w związku z tragedią na Morzu Śródziemnym. U wybrzeży Libii zatonął statek z około 700 imigrantami na pokładzie.

Szefowa unijnej demokracji Federica Mogherini wezwała europejskie rządy do pomocy uchodźcom z Afryki, którzy próbują przedostać się do Europy w poszukiwaniu lepszych warunków życia. "Musimy wspólnie chronić życie ludzkie, chronić nasze granice i zwalczac nielegalny przemyt imigrantów" - powiedziała.
Francuski prezydent Francois Hollande wezwał do większego nadzoru na morzu, w obliczu - jak powiedział :"prawdopodobnie największej katastrofy w ostatnich latach". W wywiadzie dla francuskiej telewizji podkreślił, że Unia musi działać w obliczu rosnącej liczby przypadków masowych utonięć imigrantów. Pewna w tej chwili jest jedynie liczba 28 osób ocalonych. Według jednych źródeł tragedia miała miejsce 60 mil od Libii, według innych tylko 20, czyli jeszcze na libijskich wodach terytorialnych. Na widok nadpływającej portugalskiej jednostki, pasażerowie kutra zgromadzili się na jednej burcie, w wyniku czego natychmiast wywrócił się on do góry dnem. Na pokładzie było co najmniej 700 osób, może nawet więcej.

W pierwszych komentarzach włoscy politycy winę za tragedię przypisują opieszałości Unii Europejskiej, która lekceważy wciąż problem nielegalnych imigrantów docierających do Włoch, a więc do Europy, droga morską. W akcji poszukiwawczej uczestniczą włoskie służby przybrzeżne, marynarka wojenna Malty i statki handlowe.
Przez włoską wyspę Lampedusę, dziesiątki tysięcy imigrantów z Afryki próbuje się co roku przedostać do Europy. Najczęściej przemierzają oni morze zatłoczonymi, przestarzałymi statkami, które nie spełniają podstawowych wymagań bezpieczeństwa.