Prezydent Andrzej Duda podpisał w sobotę ustawę zmieniającą system kierowania i dowodzenia armią. Przywraca ona szefowi Sztabu Generalnego rolę najwyższego dowódcy, a także zachowuje odrębność Wojsk Obrony Terytorialnej; do czasu osiągnięcia pełnej gotowości, WOT mają podlegać szefowi MON.

Zmiany zakładają, że szef SGWP jest najwyższym pod względem pełnionej funkcji żołnierzem w czynnej służbie wojskowej. Szefowi SGWP podlegają dowódcy generalny i operacyjny rodzajów sił zbrojnych oraz szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej ma podlegać bezpośrednio ministrowi obrony do czasu osiągnięcia przez WOT pełnej gotowości do działania, kiedy także one zostaną podporządkowane szefowi Sztabu.

Zgodnie z nowelą szef Sztabu Generalnego w czasie wojny będzie organem dowodzącym Siłami Zbrojnymi RP do czasu mianowania naczelnego dowódcy i przejęcia przez niego dowodzenia. Do obowiązków szefa SGWP należy także m.in. planowanie strategicznego użycia sił zbrojnych, przygotowanie i wyszkolenie sił zbrojnych na potrzeby obrony państwa oraz udziału w działaniach poza granicami kraju, jak również doradzanie kierownictwu MON.

Podczas sobotniego wystąpienia prezydent mówił, że nowe przepisy wprowadzają jedno zasadnicze rozwiązanie, "wstęp do nowego systemu kierowania i dowodzenia polskimi Siłami Zbrojnymi - systemu, który wymagał pilnej naprawy".

"Cieszę się, że ta naprawa została rozpoczęta" - mówił. "Została rozpoczęta od rzeczy, którą od samego początku osobiście uważałem za najważniejszą - od uporządkowania kwestii dowodzenia poprzez szczegółowe wskazanie, w jaki sposób rozłożona jest za to dowodzenie odpowiedzialność, bo ta niestety w wyniku błędów reformy z 2014 r. była rozproszona" - zwrócił uwagę prezydenta Duda.

Jak dodał, powodowało to sytuację, w której "mógł nikt nie być odpowiedzialny, albo wszyscy jednocześnie chcieliby być odpowiedzialni". "To było coś, co wymagało stanowczej i zdecydowanej zmiany. Cieszę się, że ta zmiana właśnie następuje" - podkreślił prezydent Duda.

Dziękował jednocześnie szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi, ponieważ - jak mówił prezydent - zmiana była możliwa dzięki współpracy z resortem obrony.

Przygotowane zmiany zakładają, że szef SGWP jest najwyższym pod względem pełnionej funkcji żołnierzem w czynnej służbie wojskowej; szefowi SGWP podlegają dowódcy generalny i operacyjny rodzajów sił zbrojnych oraz szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej ma podlegać bezpośrednio ministrowi obrony do czasu osiągnięcia przez WOT pełnej gotowości do działania, kiedy także one zostaną podporządkowane szefowi Sztabu.

Zgodnie z nowelą szef Sztabu Generalnego w czasie wojny będzie organem dowodzącym Siłami Zbrojnymi RP do czasu mianowania naczelnego dowódcy i przejęcia przez niego dowodzenia. Do obowiązków szefa SGWP należy także m.in. planowanie strategicznego użycia sił zbrojnych, przygotowanie i wyszkolenie sił zbrojnych na potrzeby obrony państwa oraz udziału w działaniach poza granicami kraju, jak również doradzanie kierownictwu MON.

Nowe prawo ma też dostosować struktury dowodzenia Sił Zbrojnych RP do modelu obowiązującego w NATO, a reforma systemu kierowania i dowodzenia ma wyeliminować kompetencyjny chaos, wprowadzić jednoosobową odpowiedzialność za dowodzenie i usprawnić wojskowa logistykę. Zdaniem MON "system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, wprowadzony przez poprzedni obóz władzy w 2014 roku, jest dysfunkcjonalny".

Reforma została opracowana wspólnie przez MON i prezydenckie BBN. Zmiana obecnego systemu dowódczego była jedną z pierwszych zapowiedzi rządu PiS. W dalszej perspektywie zapowiedziano przywrócenie odrębnych dowództw rodzajów Sił Zbrojnych, które zlikwidowała reforma wprowadzona w 2014 r., po której funkcje dowódców RSZ przejęli dwaj dowódcy - generalny i operacyjny, a Sztab Generalny stał się naczelnym organem planowania strategicznego – lecz nie dowodzenia – Siłami Zbrojnymi