Był to trudny i fascynujący czas, a powagę tych wydarzeń czuliśmy niemal od samego początku. Tak obrady Okrągłego Stołu wspomina ich uczestnik po stronie rządowej i były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Kluczowe dla powojennej historii Polski rozmowy władzy z opozycją rozpoczęły się dokładnie 25 lat temu.

Jak mówi IAR Aleksander Kwaśniewski, już to, że do takich rozmów doszło, można uznać za duży sukces. "Spotkały się przy nim dwie zwaśnione strony, ludzie o różnych poglądach politycznych, często wrodzy wobec siebie. A mimo to udało nam się dogadać" - tłumaczy.

Jak dodaje Aleksander Kwaśniewski, po obydwu stronach panowało przekonanie, że potrzebne jest porozumienie i radykalne zmiany w państwie. "Zwłaszcza dało się to odczuć w naszym obozie, byliśmy pewni, że nie wystarczy już tylko demokratyzacja, ale Polska musi przejść do prawdziwej, pełnej demokracji" - podkreśla. Były prezydent przypomina, że polski Okrągły Stół stał się inspiracją dla pokojowego rozwiązywania konfliktów w innych państwach świata.

Aleksander Kwaśniewski był uczestnikiem obrad plenarnych Okrągłego Stołu oraz obrad w Zespole do spraw Pluralizmu Związkowego, w Zespole do spraw Reform Politycznych i w Podzespole do spraw Stowarzyszeń i Samorządu Terytorialnego. W latach 1995-2005 był prezydentem Polski.

Miller i Dworak wspominają Okrągły Stół

Szef SLD Leszek Miller, ówczesny członek Biura Politycznego KC PZPR, wspomina w rozmowie z IAR swoją ogromną niepewność co do tego, jak sprawy się potoczą. "Wszyscy byli ciekawi wszystkich" - mówi Leszek Miller i dodaje, że jego bardzo interesował Adam Michnik i Jacek Kuroń, których nigdy nie widział i zastanawiał się czy, są to postaci z piekła rodem, które "prychają siarką i mają rogi na głowach".

Miller dodaje, że początek obrad był burzliwy, a finał okazał się prawdziwym kompromisem. Najpierw się krzyczy, potem mówi szeptem aby przejść do normalnego tonu, który po kilku tygodniach kończy się kompromisem - tak też według Leszka Millera wyglądały rozmowy. "Wasz prezydent, nasz premier" - jak twierdzi polityk SLD, było praktyczną realizacją próby porozumienia się.

Dworak: Osiągnięto maksimum na tamten czas

Obecny szef KRRiT Jan Dworak, 25 lat temu uczestnik obrad okrągłostołowych po stronie solidarnościowej, mówi IAR, że atmosfera była gorąca jeszcze przed rozpoczęciem rozmów, bo najpierw toczyły się tajne dyskusje, które miały przygotować samą ideę Okrągłego Stołu. Jan Dworak zaznacza, ze choć strona partyjno-rządowa złamała się i zgodziła na obecność Adama Michnika i Jacka Kuronia, to do końca nie było wiadomo, czy uda się usiąść przy jednym stole.

Dworak dodaje, że po stronie opozycyjnej było głębokie uczucie nieufności do władzy, bo obawiano się tego, że aparat chce zastosować jakiś manewr i nie przystępuje do negocjacji z czystymi intencjami. Podejrzewano - jak wspomina Jan Dworak - że zmiany, które idą, będą pozorne, a na koniec władza obciąży opozycję za fatalny stan gospodarki, która się waliła.

Jan Dworak nie zgadza się krytykami, którzy zawarty 25 lat temu kompromis nazywają "zgniłym", bo dziś - jak twierdzi - kiedy znamy efekt, łatwo mówić, że trzeba było poczekać, aż PZPR się zawali. "Osiągnięto maksimum na tamten czas" - zapewnia Jan Dworak.

Negocjacje przy Okrągłym Stole były prowadzone od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku. Rozpoczęły się i zakończyły w siedzibie Urzędu Rady Ministrów PRL w Pałacu Namiestnikowskim, choć toczyły się także w innych miejscach.

Obrady okrągłostołowe zapoczątkowały zmiany ustrojowe w Polsce. Konsekwencją rozmów były między innymi częściowo wolne wybory do Sejmu, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku.