Oskarżony o ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości były dowódca sił Serbów bośniackich Ratko Mladić nie jest potworem, lecz żołnierzem, i powinien zostać uniewinniony - argumentowali w piątek obrońcy w trwającym od 4 lat w Hadze procesie.

Prokuratura zażądała w środę dla gen. Mladicia dożywotniego pozbawienia wolności, podkreślając centralną rolę oskarżonego w masakrze w Srebrenicy.

"Ratko Mladić nie jest potworem. Był żołnierzem broniącym przed potwornością, jaką była machina islamskiej wojny" - powiedział w ONZ-owskim trybunale ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii adwokat Branko Lukić na początku mowy obrończej, której wygłaszanie zaplanowano na trzy dni.

Jego zdaniem prokuratura "wyolbrzymia generała Mladicia do ponadludzkich rozmiarów, tak jakby był wszechwiedzący i wszechmogący". Według Lukicia generał bronił swego kraju przed "etnicznym i religijnym fanatyzmem" Muzułmanów (Bośniaków), a ich Partia Akcji Demokratycznej (SDA) przygotowywała wojnę.

Na poparcie tej tezy cytował Aliję Izetbegovicia, który przewodził społeczności muzułmańskiej podczas wojny w Bośni i Hercegowinie: "Nie może być pokoju między islamem a nieislamskimi instytucjami społecznymi i politycznymi".

"Ratko Mladić jest oskarżonym, który staje tu przed wami jako człowiek niewinny" - twierdził Lukić. Wyraził zdanie, że Mladić jest ścigany i oskarżony, "ponieważ jest Serbem, który odważył się przeciwstawić dżihadowi Izetbegovicia". "Jego wina jest definiowana przynależnością etniczną, nie zaś działaniami" - mówił.

Adwokat argumentował, że "było obowiązkiem (Mladicia) służyć w armii swojego kraju, by chronić swój naród w wojnie przygotowanej i prowadzonej przeciwko niemu".

Lukić powiedział, że wszystkie strony, nie tylko bośniaccy Serbowie, były odpowiedzialne za akty przemocy w Bośni - w tym arabscy bojownicy, którzy przybyli do tego kraju, by walczyć ramię w ramię z bośniackimi Muzułmanami.

Drugi z obrońców, mecenas Dragan Ivatić, twierdził z kolei, że prokuraturze "brakuje prawdziwych dowodów", a uzasadnienie aktu oskarżenia uznał za "słabe i bezczelne".

74-letni Ratko Mladić jest sądzony za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-95, w której zginęło ponad 100 tys. ludzi. Nazywany "rzeźnikiem z Bałkanów", jest oskarżony m.in. o czystki etniczne w części BiH w celu utworzenia etnicznie czystego państwa serbskiego.

Akt oskarżenia zawiera 11 zarzutów, obejmujących ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym udział w masakrze w Srebrenicy.

W lipcu 1995 roku, po zajęciu Srebrenicy, chronionej przez holenderskich żołnierzy sił ONZ, oddziały Serbów bośniackich wymordowały w pobliżu miasta blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Masakra w Srebrenicy, przez haski trybunał uznana za ludobójstwo, była największą zbrodnią wojenną w Europie od zakończenia drugiej wojny światowej.

Prokuratura podkreśla, że to Mladić wydał rozkaz zabicia tysięcy muzułmańskich mężczyzn w Srebrenicy.

Proces Mladicia jest ostatnim procesem przed trybunałem ds. zbrodni w dawnej Jugosławii w Hadze. Wyrok ma być ogłoszony w listopadzie 2017 roku. (PAP)