Matka musi zwrócić przelane na jej konto świadczenie rodzicielskie za okres, gdy faktycznie nie sprawuje opieki nad dzieckiem, np. w sytuacji, gdy ono pozostaje w szpitalu, a ona sama przebywa w zakładzie karnym. Wcześniej też musi poinformować urząd o swojej wyjątkowej sytuacji.

Prezydent miasta przyznał matce prawo do świadczenia rodzicielskiego na dziecko, na okres od dnia 10 lutego 2017 r. do 9 lutego 2018 r., uznając, że zostały wypełnione kryteria określone w ustawie z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych. Jednak w połowie roku, komenda miejska policji poinformowała organ, że kobieta została zatrzymana, a małoletni przebywa w szpitalu. Do sprawy włączył się też Centralny Zarząd Służby Więziennej, który wskazał, że matka przebywa już w Zakładzie Karnym, jako tymczasowo aresztowana. Z kolei dom dziecka doniósł organowi, że jej dziecko od dłuższego czasu przebywa pod opieką placówki.

Prezydent postanowił uchylić swoją ostateczną decyzję o świadczeniu rodzicielskim. I wydał następną, którą uznał wypłacone matce pieniądze na dziecko za nienależnie pobrane świadczenia rodzinne.

Kobieta odwołała się do SKO, ale Kolegium utrzymało w mocy decyzję prezydenta.

Organ wskazał, że matka w okresie pobierania świadczenia zaprzestała sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem, a okoliczność ta miała wpływ na prawo do przyznanego świadczenia. O tym też została prawidłowo pouczona wcześniej - przy okazji składania wniosku. Miała niezwłocznie poinformować organ wypłacający świadczenia, o każdej zmianie swojej sytuacji mającej wpływ na przyznanie świadczenia i, że była świadoma obowiązku, jaki na niej ciążył. Mimo to, kobieta nie powiadomiła niezwłocznie o zaprzestaniu sprawowania opieki nad swoim dzieckiem.

Matka złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Podniosła, iż nie pobrała kwoty, którą prezydent nakazuje jej obecnie zwrócić, ponieważ od kwietnia 2017 r. przebywała w areszcie, o czym służba więzienna i Policja poinformowały prezydenta w pismach z dnia 9 i 15 maja 2017 r.

WSA 25 października 2018 r. oddalił skargę i przyznał rację administracji.

W ocenie sądu, organy prawidłowo stwierdziły, że zaistniały przesłanki opisane w art. 30 ust. 2 pkt 1 ustawy, który stanowi, że za nienależnie pobrane świadczenie rodzinne uważa się: świadczenia rodzinne wypłacone mimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie, zawieszenie prawa do świadczeń rodzinnych lub zmniejszenie wysokości przysługujących świadczeń rodzinnych albo wstrzymanie wypłaty świadczeń rodzinnych w całości lub w części, jeżeli osoba pobierająca te świadczenia była pouczona o braku prawa do ich pobierania.

Zdaniem WSA, w okresie na jaki przyznane zostało świadczenie rodzinne wystąpiły okoliczności mające wpływ na ustalone prawo do świadczenia, o czym strona została pouczona.

Nie można przy tym podzielić argumentacji, iż matka świadczenia nie pobrała, gdyż przebywała w areszcie. Owszem, fizycznie kwoty, której zwrot został nałożony, nie pobrała z uwagi na zatrzymanie i izolację, ale pieniądze zostały przekazane na jej rachunek bankowy i do jej dyspozycji. Ponadto nie można pominąć tego, iż w swej decyzji prezydent wyraźnie wskazał, że świadczenie rodzinne jest wypłacane na wskazany przez wnioskodawcę rachunek bankowy 25-go każdego miesiąca.

Skoro tak, to organ dokonał wypłaty/przelewu świadczenia, gdyż dopiero w maju 2017 roku uzyskał wiedzę, iż strona przebywa w areszcie. Kobieta nie powiadomiła również organu, że jej opieka ustała, a taki obowiązek miała i została o nim poinformowana przed przyznaniem jej świadczenia rodzinnego.

Wyrok jest nieprawomocny.

Wyrok WSA w Łodzi, sygn. II SA/Łd 563/18