Ministerstwo Rozwoju rozważa przygotowanie nowelizacji umożliwiającej wyłączenie małych i drobnych przedsiębiorców z obowiązku rejestracji w Bazie Danych Odpadowych. Apeluje o to rzecznik MSP, uważając, że obowiązki były niewspółmierne do korzyści. Jako pierwszy o takiej możliwości poinformował portal money.pl.
W bazie powinni się zarejestrować przedsiębiorcy wytwarzający, zbierający, przetwarzający lub transportujący odpady. A także ci, którzy wprowadzają na rynek opakowania lub produkty w opakowaniach, wprowadzające sprzęt elektryczny, baterie, akumulatory. W skrócie: ogrom firm, których często wiodąca działalność nie ma żadnego związku z branżą odpadową.
Nowe obowiązki mają wejść w życie już od początku 2020 r. Sęk w tym, że większość prowadzących biznes nie ma jeszcze bladego pojęcia, jak wprowadzić dane do systemu teleinformatycznego. Potrzebują więc więcej czasu. Bądź – o co apeluje Adam Abramowicz – w ogóle rezygnacji z wprowadzenia nowych wymogów.
Bo choć system ma służyć ewidencji odpadów, która obecnie w Polsce jest kulawa (śmieci będą „śledzone” na każdym etapie transportu także między instalacjami tego samego podmiotu – ma to uszczelnić rynek, przeciwdziałać patologiom, ograniczyć szarą strefę, która powoduje straty liczone w miliardach złotych), to zarazem przytłaczającej większości z nich nie wytwarzają drobni sprzedawcy bądź aptekarze. Ministerstwo Środowiska jeszcze kilka tygodni temu przekonywało, że system powinien ruszyć bez przeszkód, a biznes będzie miał wystarczająco dużo czasu na dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Nie wierzą w to jednak nawet przedstawiciele największych firm z branży odpadowej.