Rosyjskie media nadal szeroko komentują wybór nowych władz Unii Europejskiej. Szczególną uwagę zwracają na wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Zauważają, że nie jest on znany z sympatii do Rosji.

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" pisze, że Donald Tusk nie tak dawno otwarcie nazywał siebie prawdziwym przyjacielem Rosji. I czasami udowadniał to, prowadząc przyjazną politykę zagraniczną wobec Moskwy. Jednak z początkiem kryzysu na Ukrainie Warszawa w widoczny sposób ochłodziła swój stosunek do wszystkiego co rosyjskie.

Dziennik "Kommiersant" nazywa Tuska "europejskim politykiem dużego formatu". Zaznacza, że według ekspertów jest on znany z dość twardej postawy wobec Rosji i może wykorzystywać stanowisko szefa Rady Europejskiej do nacisków na liderów państw europejskich. "Ma on też prawo zwoływania nadzwyczajnych szczytów Unii, w tym dla omówienia działań Rosji" - podkreśla gazeta rosyjskich kół biznesu.

"Komsomolskaja Prawda" przewiduje, że Donald Tusk na stanowisku szefa Rady Europejskiej zapewne będzie próbował wywierać silny wpływ na Rosję w kwestii ukraińskiej, ale też i w innych sprawach.