Znów kilkuset nielegalnych imigrantów usiłowało się przedostać pod Kanałem La Manche na brytyjski brzeg. Policja francuska zatrzymała około trzystu osób.

Według sił porządkowych, przy wejściu do tunelu koczuje około tysiąca osób. Działania imigrantów blokują ruch pociągów. Po obydwu stronach kanału tworzą się wielokilometrowe korki, głównie ciężarówek, ale także urlopowicze muszą godzinami czekać w kolejkach. Mer Calais mówi o stratach idących w miliony. Podobnie dyrekcja firmy Eurotunnel, która twierdzi, że w ciągu dwudziestu lat na zabezpieczenie tego miejsca wydała 165 milionów euro. Dziesięć razy więcej niż Wielka Brytania i Francja razem wzięte. Po wzniesieniu czterokilometrowego ogrodzenia dookoła portu imigranci zamiast na promy usiłują się dostać na lawety jadące do Wielkiej Brytanii. Francuskie media podkreślają, że w Londynie rośnie niezadowolenie z postawy władz francuskich, które także nad Sekwaną są krytykowane przez prawicową opozycję za niemrawość. W lipcu strażnicy Eurotunnelu zatrzymali 17 tysięcy nielegalnych imigrantów.