Jarosław Kaczyński jest znów dawnym sobą: agresywnym i tworzącym podziały - pisze w piątek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Dodaje, że jego nagły odwrót od łagodnego tonu kampanii wyborczej dezorientuje jego zwolenników.

Gazeta pisze, że w najnowszych sondażach partia PiS straciła od czterech do siedmiu punktów procentowych, "lecz jest to mniejszy problem". "Kaczyński wprawdzie przegrał lipcowe wybory prezydenckie z liberalnym konserwatystą Komorowskim, ale z ośmioma milionami głosów wypadł tak dobrze, że jego partia może ścierpieć spadek notowań o kilka punktów. Gorsze jest to, że jego poplecznicy, którzy dotychczas dopasowywali się do każdej jego (Kaczyńskiego) przemiany, ostatnio nie chcą dokładnie tego, co ich przewodniczący" - zauważa dziennik.

"Może było o jedną przemianę za wiele" - komentuje.

Niemiecki dziennik pisze, że zaraz po wyborach prezydenckich, przed którymi Kaczyński "zamienił się z rumaka w jelonka", bez żadnego okresu przejściowego znów stał się dawnym sobą. "Zaczął już w lipcu, zapominając o konsensusie z kampanii wyborczej, że kandydaci nie wykorzystywali przeciwko sobie tragicznej śmierci prezydenta (Lecha Kaczyńskiego) jako broni propagandowej. Coraz częściej sugerował - całkowicie nieudowodnioną - winę rządu w katastrofie pod Smoleńskiem. Punkt kulminacyjny nastąpił 8 sierpnia, gdy Kaczyński odmówił obecności na zaprzysiężeniu zwycięzcy wyborów Komorowskiego i zamiast tego nasilił ataki, które stały się tak intensywne, jak w przeszłości" - ocenia "FAZ".

"Nawet zwykle posłuszne PiS nie dopasowała się do jego ruchów tak gładko, jak dawniej"

Dodaje, że Jarosław Kaczyński wykorzystuje też demonstrację prawicy przed Pałacem Prezydenckim, która od tygodni żąda postawienia tam pomnika dla Lecha Kaczyńskiego.

"Ta wolta z powrotem do starego Kaczyńskiego jeszcze w większym stopniu zdezorientowała jego narodowo-konserwatywnych popleczników niż wcześniejsza przemiana z wilka na czerwonego kapturka" - komentuje gazeta. I dodaje, że pierwszym sygnałem tego była seria krytycznych komentarzy w bliskiej narodowej prawicy gazecie "Rzeczpospolita".

"FAZ" dodaje, że w środowisku tym zawrzało, "nawet zwykle posłuszne PiS nie dopasowała się do jego ruchów tak gładko, jak dawniej".