Andrzej Duda powtarzał na spotkaniu z wyborcami w Trzciance w województwie wielkopolskim, że Polaków nie stać na wprowadzenie euro. Kandydat PiS na prezydenta mówił, że trzeba czekać na wyrównanie pensji w krajach członkowskich Unii.

"Dopóki Polacy będą zarabiali trzy, cztery razy mniej niż tam się zarabia, wejście do strefy euro jest zwyczajnie niekorzystne" - mówił w Trzciance Duda.

Wczoraj prezydent Bronisław Komorowski zapewniał, że że nie ma planów szybkiego wchodzenia Polski do strefy euro. - Dyskusja o euro jest wywołana przez wrogów Europy, 11 lat temu straszyli nas konsekwencjami wejścia do Unii - napisał dziś na swoim twitterowym koncie prezydent.