Ciężkie walki między islamistami a syryjską armią rozgorzały na Wzgórach Golan przy granicy z Izraelem. Radykałowie z Frontu al-Nusra, którzy niedawno przejęli tam kontrolę nad posterunkiem granicznym, najprawdopodobniej chcą całkowicie wyprzeć z tego terenu rządowe wojska. Od kilkunastu tygodni, islamiści z Al-Nusry oraz Państwa Islamskiego zdobywają kontrolę nad kolejnymi terenami zarówno w Syrii jak i w Iraku.

Obecni na miejscu dziennikarze relacjonują, że na Wzgórach Golan od kilku godzin słychać wymianę ognia i ostrzały artyleryjskie. Media informują też o czołgach, obecnych w tym rejonie. W minionym tygodniu islamiści z Al-Nusry przejęli jedyny na Wzgórach Golan posterunek graniczny między Syrią a Izraelem. Teraz chcą prawdopodobnie całkowicie przejąć kontrolę.

Nadal niejasny jest los 44 żołnierzy sił pokojowych ONZ z Fidżi. W ubiegłym tygodniu zostali porwani przez islamistów. Dzisiaj, Al-Nusra pokazała w internecie zdjęcia żołnierzy, siedzących obok banerów islamistów i trzymających swoje dowody tożsamości. Radykałowie twierdzą, że żołnierze są bezpieczni, choć nie wysunęli żadnych żądań.

Wcześniej ze Wzgórz Golan udało się uciec ponad 80 żołnierzom z Filipin, którzy zostali okrążeni przez bojowników. Irlandia zagroziła już, że nie przedłuży mandatu 130 swoich żołnierzy, którzy także służą na spornym terenie.

Wzgórza Golan zostały przejęte przez Izrael w 1967 roku, pod koniec Wojny Sześciodniowej. Od tego czasu pozostają pod okupacją, ale zarówno Izrael i Syria zgodziły się w 1974 roku na rozpoczęcie w tym miejscu misji pokojowej ONZ. Przed laty na Wzgórzach Golan służyli także Polacy.