Lista ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego się wydłuża. A wpis dotyczący firmy będzie widniał w wykazie, nawet gdy jej już nie będzie
Ostrzeżenia KNF / Dziennik Gazeta Prawna
Ostatnio kontrowersje wzbudziło wpisanie na czarną listę czterech firm turystycznych. Przykładowo, w odniesieniu do Rainbow Tours, Komisja Nadzoru Finansowego zgłosiła zastrzeżenia do produktu „gwarancja zwrotu kosztów podróży”. Zawieranie przez touroperatora umów gwarantujących zwrot kosztów w przypadku rezygnacji z imprezy mogło być – zdaniem KNF – świadczeniem czynności ubezpieczeniowych bez wymaganego pozwolenia. I choć podstawową działalnością firmy jest organizowanie wycieczek, a jej władze zapewniają, że kwestionowany produkt nie generował żadnych istotnych przychodów, to z punktu widzenia prawa nie ma to znaczenia.
Aż po grób
Ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1149 ze zm.) obliguje komisję do publikowania informacji o każdym złożonym przez nią zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia któregoś z przestępstw wskazanych w art. 6b ust. 1. Określenie ich katalogu i trybu umieszczania firm na liście ostrzeżeń było pokłosiem afery Amber Gold. Przed nowelizacją ustawy o nadzorze, która weszła w życie z początkiem tego roku, nie istniały żadne wytyczne co do trybu wpisywania podmiotów na listę.
– Rodziło to zarzuty o pewną arbitralność w dokonywaniu wpisów. Teraz ustawodawca doszedł do wniosku, że trzeba to szczegółowo uregulować – tłumaczy Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
– Przepisy regulujące zasady prowadzenia listy ostrzeżeń publicznych KNF są wyrazem rozsądnego kompromisu pomiędzy interesem publicznym a interesem prywatnym. Są jasne, precyzyjne i równe dla wszystkich podmiotów, nie pozostawiają KNF swobody w decydowaniu, czy umieścić na liście ostrzeżeń dane podmiotu, wobec którego złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – ocenia Marta Stanisławska, radca prawny z kancelarii Bird & Bird.
O ile jednak nowe przepisy uszczegółowiły kwestie związane z wpisem, to milczą na temat usuwania danych poszczególnych firm.
– Wpis na listę jest bezterminowy, co oznacza, że nawet w przypadku prawomocnej odmowy wszczęcia postępowania przygotowawczego, prawomocnego umorzenia postępowania przygotowawczego lub prawomocnego uniewinniającego orzeczenia sądu oraz w przypadku rezygnacji z budzącej wątpliwości działalności, podmiot pozostaje na liście. Jednak zawsze w takich przypadkach pojawia się odpowiednia adnotacja – zastrzega Dajnowicz.
Przepisy nie przewidują więc możliwości odstąpienia od umieszczenia podmiotu na liście ostrzeżeń publicznych, nawet jeżeli zadeklarował on i faktycznie zaprzestał prowadzenia działalności, która budzi wątpliwości co do zgodności z prawem. Firma będzie istnieć na czarnej liście, nawet gdyby w ogóle przestała już istnieć.
Jak podkreśla sama KNF, wpis na listę informuje tylko o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i o niczym nie przesądza.
– Praktycznie jednak, zwłaszcza po aferze Amber Gold, wpis pociąga za sobą wiele znamiennych konsekwencji. Przedsiębiorca może spodziewać się wypowiedzenia umów kredytowych przez banki i odmowy udzielenia nowych kredytów, kontroli z urzędu skarbowego, ZUS, UOKiK oraz innych urzędów państwowych, utraty wiarygodności i w konsekwencji klientów – wylicza adw. Bartłomiej Stępień z Kancelarii Olesiński i Wspólnicy.
Zwraca on uwagę, że składane przez KNF zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa często nie wynikają z sytuacji ewidentnego naruszenia prawa, a są w dużej mierze wynikiem przyjęcia nazbyt – jak się potem okazuje – restrykcyjnego rozumienia nieprecyzyjnych przepisów.
– W konsekwencji prokuratura prowadzi szereg postępowań, które są następnie umarzane bez postawienia komukolwiek zarzutów. Tymczasem od wpisu danego podmiotu na listę ostrzeżeń do prawomocnego umorzenia postępowania zwykle mija kilkanaście miesięcy – zaznacza mec. Stępień.
Prawo do usunięcia
Jak zmienić przepisy, aby zabezpieczając interesy konsumentów, nie narażać na kłopoty przedsiębiorców?
– Wskazane byłoby wprowadzenie przepisów umożliwiających usuwanie z listy ostrzeżeń publicznych podmiotów, wobec których prawomocnie odmówiono wszczęcia postępowania przygotowawczego, prawomocnie umorzono postępowanie przygotowawcze albo wydano prawomocny wyrok uniewinniający – postuluje mec. Marta Stanisławska z Bird & Bird.
Eksperci zwracają też uwagę, że procedura umieszczenia firmy w wykazie powinna mieć więcej cech postępowania administracyjnego, m.in. możliwość zażalenia czy odwołania się zainteresowanego podmiotu od umieszczenia go na liście.
– Zwłaszcza jeśli potencjalne przestępstwo nie wynika jasno z przepisów, ale raczej z ich interpretacji przez organ. Można rozważyć zmianę przepisów w kierunku, który pozwalałby wpisać na listę wyłącznie podmioty, które mimo wszczęcia postępowania przez KNF nadal prowadzą określoną działalność. Albo też takich, których działalność może faktycznie wyrządzić znaczne szkody lub wobec których prokurator w rzeczywistości postawił zarzuty – postuluje Grzegorz Leśniewski z Kancelarii Olesiński i Wspólnicy.
Prawnik dodaje, że zbyt automatyczne korzystanie z listy ostrzeżeń nie tylko niepotrzebnie angażuje prokuraturę i krzywdzi przedsiębiorców, ale i dewaluuje samą listę.
– Tak się dzieje, jeśli obok potencjalnych piramid finansowych pojawiają się firmy z branży turystycznej, które chciały sprzedawać usługi w sposób bardziej prokliencki – zaznacza prawnik.