Od kilkuset tysięcy do nawet milionów złotych – na tyle swój ubytek w dochodach obliczają gminy z powodu nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym.
ILE NIERUCHOMOŚCI POSIADA PKP SA / Dziennik Gazeta Prawna
O tym, jakie będą skutki tej zmiany, przestrzegaliśmy w DGP już w listopadzie ub.r. („Zwolnienie dla kolei uderzy w gminy”, DGP nr 225/2016). Informowaliśmy, że nowa definicja infrastruktury kolejowej spowoduje, iż zakres zwolnienia z podatku od nieruchomości będzie znacznie szerszy niż dotychczas.
Dziś potwierdzają to gminy, do których wpłynęły już pierwsze deklaracje podatkowe za 2017 r. Urzędnicy mówią wprost, że podstawy opodatkowania deklarowane przez kolejowe spółki są nawet o 70 proc. niższe niż w roku ubiegłym.
– Wstępnie oszacowane straty w podatku od nieruchomości w 2017 r. dla Krakowa mogą wynieść nawet 5 mln zł – informuje Adam Pietruszka, zastępca dyrektora wydziału podatków i opłat PD ds. wymiaru i orzecznictwa podatkowego z Urzędu Miasta Krakowa.
Mniejszych wpływów do budżetu spodziewają się również Kielce.
– Kilku zarządców infrastruktury wykazało w deklaracjach podatkowych więcej nieruchomości, które uznają za zwolnione z podatku. Zmniejszenie podatku w tym zakresie w stosunku do roku poprzedniego wyniosło już ok. 250 tys. zł – podaje Dorota Polak, dyrektor wydziału podatków UM Kielce.
Podobnie jest m.in. w Poznaniu, Białymstoku i Rzeszowie. We wszystkich z nich – jak informują przedstawiciele tamtejszych magistratów – zgłoszono niższe podstawy opodatkowania niż jeszcze w grudniu ubiegłego roku.
Będą korekty
Samorządowcy obawiają się, że utracone wpływy z podatku od nieruchomości mogą być dużo większe. Wielu podatników zapowiada bowiem, że skoryguje złożone już deklaracje i będzie wnioskować o nadpłatę podatku.
– Na razie spółki kolejowe wykazały w deklaracjach podatkowych powierzchnie gruntów i budynków oraz wartość budowli w takich samych wielkościach jak w grudniu 2016 r. Przypuszczamy jednak, że w najbliższym czasie będą składały wnioski o stwierdzenie nadpłaty wraz z korektami deklaracji – mówi Anna Adamowicz, dyrektor wydziału podatków Urzędu Miasta Lublin.
Także Adam Pietruszka z UM Krakowa zaznacza, że wstępnie zadeklarowane kwoty podatku mogą się znacząco zmienić. – Wydaje się, że część podatników podchodzi do zwolnienia niezwykle ostrożnie. Myślę, że robią tak w obawie o ewentualne koszty związane z odsetkami, gdyby doszło do zaległości podatkowej – twierdzi.
Dlatego – zdaniem Doroty Polak z UM Kielce – końcowe wyliczenie poniesionych strat będzie możliwe dopiero w trakcie roku podatkowego lub po jego upływie.
Nowe definicje
Skąd biorą się tak duże straty? Zmiany wprowadziła największa od 2003 r. nowelizacja ustawy o transporcie kolejowym (Dz.U. z 2016 r. poz. 1727 ze zm.). Przy okazji nowe brzmienie zyskał też art. 7 ust. 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Określa on zakres zwolnienia z podatku od nieruchomości.
W uproszczeniu: w świetle nowych regulacji daniny nie trzeba już płacić od gruntów, budowli i budynków wchodzących w skład infrastruktury kolejowej. Do końca 2016 r. zwolnienie przysługiwało tylko budowlom i zajętym przez nie gruntom. Innymi słowy, nie był opodatkowany tylko ten fragment terenu, na którym faktycznie znajdowały się np. tory.
Obecnie w świetle nowego załącznika do ustawy infrastrukturą kolejową mogą być już m.in. całe działki ewidencyjne, na których znajdują się pozostałe elementy infrastruktury kolejowej. A ich lista jest długa i obejmuje kilkadziesiąt pozycji. Ponadto wiele z nich to obiekty, które wcześniej nie były zwolnione z podatku, jak np. bocznice przy torach czy obiekty infrastruktury użytkowej.
– Elementów wchodzących w skład nowo zdefiniowanej infrastruktury kolejowej jest tak dużo, że korzyści dla podatników są ogromne – podkreśla Aleksandra Karpińska, radca prawny z Kancelarii JSLegal.
Problemy mają i gminy...
Kamila Busłowska z departamentu komunikacji społecznej Urzędu Miasta w Białymstoku wskazuje, że już w poprzednim stanie prawnym zwolnienia z daniny były duże. – Nowelizacja jeszcze bardziej poszerzyła ich zakres. Na dodatek ustawodawca używa niedookreślonych pojęć – mówi.
Nie kryje, że nowe przepisy utrudniły gminom prognozowanie, jakich skutków finansowych mają się spodziewać i jak planować swoje budżety. – Zwłaszcza, że jednocześnie nie wprowadzono regulacji, które mogłyby zrekompensować gminom uszczuplenie dochodów z tego tytułu – zwraca uwagę Busłowska.
Analogiczne uwagi zgłaszało już w trakcie prac nad nowelizacją Ministerstwo Finansów. Resort przestrzegał, że rozszerzenie zakresu zwolnienia będzie wymagało zrekompensowania gminom utraconych korzyści.
Fiskus zgłaszał też uwagi do nowej definicji infrastruktury kolejowej. Podkreślał, że wiele wymienionych w niej elementów jest opisanych na tyle nieprecyzyjnie, iż trudności z określeniem przedmiotu zwolnienia mogą mieć same organy podatkowe.
Projektodawca, czyli Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, nie podzielił jednak tych zastrzeżeń. A Sejm nowelizację uchwalił.
... i podatnicy...
Obawy MF się potwierdziły. – Z informacji od samych podatników wiemy, że mają oni problemy z interpretacją nowych przepisów – wskazuje Adam Pietruszka z UM w Krakowie.
Dodaje, że najczęściej zgłaszane wątpliwości dotyczą pkt 12 z załącznika do ustawy o transporcie kolejowym. Wynika z niego, że w skład infrastruktury kolejowej wchodzą grunty oznaczone jako działki ewidencyjne, na których znajdują się np. tory kolejowe.
– W rozmowach telefonicznych padają pytania, czy w takim razie zwolnione są tylko grunty pod torami, czy też cała działka, przez którą one przebiegają – mówi przedstawiciel krakowskiego magistratu.
Dodaje, że analogiczne problemy dotyczą budynków, w których znajdują się instalacje i urządzenia wymienione w pkt 5 załącznika do ustawy. – Podatnicy pytają, czy w związku z zajęciem pomieszczenia o powierzchni np. 20 mkw. na urządzenie sterowania ruchem kolejowym należy zwolnić cały budynek o powierzchni 500 mkw., w którym wykonywana jest działalność gospodarcza niewchodząca w zakres zwolnienia – wskazuje urzędnik.
...choć nie wszyscy
Problemów z interpretacją nowych przepisów nie widzi natomiast największy polski przewoźnik pasażerski.
– W naszej ocenie zmiany wprowadzone nowelizacją przyczyniły się do zminimalizowania dotychczasowych problemów związanych z ustaleniem podstawy opodatkowania – przekonuje Maciej Bułtowicz z wydziału prasowego PKP SA.
– Nowa definicja infrastruktury kolejowej odsyła do elementów precyzyjnie wymienionych w załączniku do ustawy. To duże ułatwienie – mówi.

Gminy obudziły się za późno?

Chociaż projekt ustawy był opiniowany przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu, to strona samorządowa nie zgłosiła uwag do postulowanego rozszerzenia zakresu zwolnienia. W nieoficjalnych rozmowach włodarze przyznają, że zmianę zwyczajnie przeoczyli. Dodają też, że KWRiS została wprowadzona w błąd, ponieważ projekt ustawy skierowano wyłącznie do zespołu infrastruktury. Ten zaś w dobrej wierze przyjął szacunki MIIB, że straty gmin będą stosunkowo niewielkie i wyniosą jedynie 7 mln zł rocznie.

Na nic zdał się apel wystosowany tuż po naszym artykule („Zwolnienie dla kolei uderzy w gminy”) przez Związek Miast Polskich i Związek Gmin Wiejskich do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał nowelizacji.