Kandydując na stanowisko w zarządzie koncernu Rosnieft, polityk SPD i były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder "robi z siebie rosyjskiego najemnika" - ocenił sekretarz generalny CSU Andreas Scheuer w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla "Bild am Sonntag".

"Jego zaangażowanie w (sprawy) Rosnieftu daje wrażenie, że mieszają się prywatne interesy gospodarcze i polityka" - powiedział przedstawiciel współrządzącej w Niemczech bawarskiej partii chadeckiej.

"Bild" odnotowuje, że Tobias Lindner, ekspert partii Zieloni ds. budżetowych, zażądał, by prywatne dochody, otrzymywane przez urzędników państwowych po ich odejściu z publicznych stanowisk, były zaliczane na poczet emerytury urzędniczej.

Według wyliczeń niemieckiego Stowarzyszenia Podatników (BdSt) jako były szef rządu Schroeder otrzymuje ok. 8,3 tys. euro miesięcznie, czyli ok. 100 tys. euro rocznie. Z informacji podanych przez samego Schroedera wynika, że jako członek zarządu Rosnieftu zarabiałby kolejne 300 tys. euro rocznie.

Pismo finansowe "Manager Magazin" podaje, że dotychczas, jako przewodniczący komisji akcjonariuszy Nord Stream - spółki córki rosyjskiego Gazpromu - Schroeder zarabiał ok. 250 tys. euro rocznie.

Schroeder ma zostać jednym z niezależnych dyrektorów rosyjskiego koncernu paliwowego Rosnieft. Władze spółki przewidują powiększenie zarządu z dziewięciu do jedenastu członków. Ostateczna decyzja ma zapaść na zebraniu akcjonariuszy Rosnieftu pod koniec września. Zdaniem ekspertów decyzja ta będzie tylko formalnością.

Rosnieft jest jednym z rosyjskich przedsiębiorstw, na które Unia Europejska i USA nałożyły w 2014 roku sankcje w związku z naruszaniem przez Moskwę suwerenności Ukrainy.