Policja zatrzymała dwie osoby, które próbowały siłą wejść do siedziby Holdingu Węglowego w Katowicach. Wcześniej przed budynkiem demonstrowała grupa pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz, która ma zostać zlikwidowana.

Część z demonstrujących, grupa około 50 osób spróbowała wtargnąć do biura Kompanii Węglowej domagając się spotkania z kierownictwem. Interweniowała policja. Jacek Pytel z katowickiej policji powiedział IAR, że zabezpieczający manifestację szybko opanowali sytuację. Grupa osób, nie mogąc wejść do budynku obrzuciła policjantów i wejście butelkami z wodą. Całe zajście było filmowane, a najbardziej agresywne osoby zostały zatrzymane. Na razie policja sprawdza, czy doszło do przekroczenia prawa przed dwie osoby. Możliwe też, że na podstawie nagrań zatrzymani zostaną kolejni uczestnicy zajścia.

Jarosław Kwieciński, przedstawiciel Holdingu zapewnił w rozmowie z TVPInfo, że wszyscy pracownicy likwidowanej kopalni znajdą zatrudnienie. Propozycje stanowisk będą dostosowane do kwalifikacji. Będą to umowy o pracę na czas nieokreślony.

Pracownicy domagają się jednak zachowania wypracowanych przywilejów. Jarosław Kwieciński wyjaśnia, że protestujący przede wszystkim obawiają się utraty zaległych wypłat. Chodzi między innymi o premie za ubiegły rok - czyli "barbórkę" i "czternastkę". Jak mówi przedstawiciel Katowickiego Holdingu Węglowego, sprawa ta jest do negocjacji pomiędzy władzami spółki a związkami zawodowymi. Przedstawiciel holdingu dodał, że firma jest za rozmowami, ale w atmosferze dialogu, a nie napięcia. Tak uzasadniał fakt, że nie spełniono żądania protestujących i nikt z zarządu nie wyszedł po południu do protestujących przed siedzibą. Zapewnił, że rozmowy zostaną przeprowadzone. Następne spotkania planowane są na najbliższy poniedziałek z udziałem wojewody śląskiego Piotra Litwy. Wczorajsze negocjacje przerwano.
Kazimierz-Juliusz jest ostatnią, czynną kopalnią w Zagłębiu Dąbrowskim. Zatrudnia obecnie ponad 1000 osób. Według zapewnień władz Holdingu Węglowego, wszyscy pracownicy likwidowanej kopalni mają znaleźć zatrudnienie w innych zakładach.