Kilkuset mieszkańców i rolników z Korsz i okolicy domaga się zamknięcia zakładu recyklingu akumulatorów. Ich zdaniem emituje on do środowiska niebezpieczne dla zdrowia związki ołowiu. Mieszkańcy od roku walczą o zamknięcie zakładu - teraz wyszli na ulice.

Przeprowadzone badania wykazały przekroczenie norm ołowiu - mówią. Boją się o swoje zdrowie i to, że nikt nie kupi od nich produktów rolnych.

- Jesteśmy rolnikami i okaże się, że możemy stracić pracę jeśli od nas nikt nie kupi naszych płodów - mówią.

Po licznych protestach i kontrolach kętrzyński Sanepid wstrzymał pracę w firmie, ale w niedługim czasie ta decyzja została cofnięta przez Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.

Teraz trwają prace ekspertów, którzy mają ustalić, czy poziom niebezpiecznych dla zdrowia związków jest przekroczony w Korszach i czy powoduje to właśnie ten zakład.