W opinii Ławrowa, zachodnie państwa poparły niekonstytucyjną zmianę reżimu. Rosyjski dyplomata stwierdził, że autorom ukraińskiej „kolorowej rewolucji” nie chodzi o los Ukrainy, ale wykorzystują oni władze w Kijowie tak, jak wykorzystuje się pionki na szachownicy geopolitycznej gry.
Szef rosyjskiej dyplomacji zauważył, że nowe władze Ukrainy oparły się na „siłach nazistowskich”, co już samo w sobie jest złym wariantem. Ławrow uznał, że w takiej sytuacji jakakolwiek krytyka ze strony Zachodu w związku z aneksją Krymu jest nie na miejscu. „Krytykowanie Rosji za to, że zareagowała na prośbę mieszkańców Krymu i jakoby poderwała ducha partnerstwa w Europie, niewarte jest kartki papieru, na której to napisano” - dodał rosyjski minister.