Za osiem i pół tysiąca dolarów od osoby można było mieć do dyspozycji stary co prawda, ale luksusowy jacht z doborową załogą, a na nim kapoki i smaczny prowiant. Płynący w takich warunkach wyglądali na turystów, a nie na uchodźców. Wielu się to zapewne udało. Ci jednak, o których dowiedziała się teraz opinia publiczna, mieli pecha. Ich jacht zepsuł się na pełnym morzu. Musieli więc wzywać pomocy, a gdy dotarli do Sycylii, trafili do ośrodka dla imigrantów, jak wszyscy. Niegdyś luksusowym jachtem płynęło z Turcji 99 osób, Palestyńczyków i Syryjczyków oraz trzech członków załogi, którzy zostali aresztowani pod zarzutem ułatwiania nielegalnej imigracji.
Włoska policja wykryła równoległy sposób podróżowania drogą morską do Europy. Nie za tysiąc czy dwa tysiące euro, rozlatującymi się łodziami, które po pierwszych milach na morzu grożą zatonięciem, bez jedzenia i wygód, a przede wszystkim z narażeniem życia.
Reklama
Reklama
Reklama