Zbrojne ramię libańskiego Hezbollahu zostało wpisane na unijną listę organizacji terrorystycznych - tak zdecydowali ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów na spotkaniu w Brukseli. Po miesiącach sporów państwom Wspólnoty udało się porozumieć w tej sprawie.

Na wpisanie Hezbollahu na czarną listę naciskała od maja Wielka Brytania. Argumentowała, że zorganizował on zamach na izraelskich turystów w Bułgarii w ubiegłym roku i przygotowywał atak na Cyprze. „Kiedy dochodzi do ataku terrorystycznego na europejskiej ziemi, muszą być konsekwencje. Unia powinna odpowiedzieć stanowczo. Musi być zdecydowana i zgodna w tej sprawie” - podkreślił brytyjski minister spraw zagraniczny William Hague.

Wielką Brytanię poparły Niemcy. „Nie możemy pozwolić na to, by ktokolwiek organizował ataki terrorystyczne na terenie Unii. Jeśli do nich doszło, musimy zareagować” - mówił niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle. By przekonać kraje, które miały wątpliwości i obawiały się destabilizacji w Libanie, gdzie Hezbollah współtworzy rząd, uzgodniono kompromisowe rozwiązanie. Dialog z libańskimi władzami ma być utrzymany, podobnie jak unijne wsparcie, a na listę organizacji terrorystycznych zostanie wpisane zbrojne ramię Hezbollahu. Oznacza to zakaz wjazdu na teren Unii dla członków milicji szyickiej i zamrożenie ich aktywów finansowych w Europie. „To utrudni Hezballohowi pozyskiwanie funduszy i ograniczy jego zdolności do działania” - skomentował holenderski minister spraw zagranicznych Frans Timmermans.