Pieniądze to nie jedyna potrzeba młodych ludzi, zakładających własny biznes i rozpoczynających działalność w tzw. start-upach - podkreślają specjaliści. Mówią np. o konieczności korzystania z wiedzy praktyków czy dostępie do infrastruktury.

Według definicji, start-up to małe przedsiębiorstwo dopiero rozpoczynające działalność i poszukujące zarówno swego rynku, jak i modelu biznesowego.

Na wspieranie takich firm stawia m.in. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Dyrektor Departamentu Wsparcia Instytucji Otoczenia Biznesu w PARP Michał Bańka uważa, że pomoc takim podmiotom powinna polegać przede wszystkim na tworzeniu mocnego "ekosystemu", dobrego klimatu i instrumentów sprzyjających powstawaniu młodych firm.

"Jest to szansa, żeby młode osoby nie odpływały za granicę, ale też nie odpływały z regionu i tu się rozwijały" - powiedział PAP w Białymstoku, gdzie brał udział w III Wschodnim Kongresie Gospodarczym. Dyskutowano tam m.in. o rozwoju młodego biznesu we wschodniej części kraju.

W ocenie Bańki, powinny włączyć się w to m.in. różnego rodzaju fundusze i samorząd terytorialny, z jednej strony wspierając finansowo, z drugiej - tworząc np. zaplecze infrastrukturalne. Dodał, że właśnie na takiej zasadzie stworzono - prowadzony przez PARP - program "Platformy startowe dla nowych pomysłów". Aplikowały do niego parki naukowo-technologiczne z Polski Wschodniej, które teraz prowadzą własne programy, których celem jest wyłonienie kilkudziesięciu młodych projektów i ich wsparcie do momentu wdrożenia.

"To szansa dla młodych ludzi, aby otrzymać silne wsparcie merytoryczne dla swoich start-upów. Dzięki zaangażowaniu partnerów społeczno-gospodarczych, ngo'sów (organizacji pozarządowych - PAP), środowiska akademickiego mamy możliwość, aby ten przedsiębiorca +nie odpadł+ tak szybko" - mówił.

Zdaniem szefowej Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego Anny Daszuty-Zalewskiej, młodym przedsiębiorcom potrzebne jest przede wszystkim wsparcie merytoryczne. Z badań wynika bowiem, że startapowcom brakuje m.in. specjalistycznej wiedzy, jak prowadzić biznes czy tworzyć zespół. Brakuje im też kontaktów biznesowych, które są niezbędne w rozwoju firmy.

W jej ocenie, odpowiedzią na te braki są takie programy, jak "Platformy startowe". Wskazała też na - prowadzony w ramach tego programu przez białostocki park - projekt "Hub of Talents", który ma merytorycznie wesprzeć pomysły młodych przedsiębiorców np. przez warsztaty, pomoc mentorską czy coachingową. Dzięki temu - jak dodała Daszuta-Zalewska - jest szansa, że dany projekt po wdrożeniu utrzyma się na rynku, a firma nie upadnie.

Do projektu "Hub of Talents", który białostocki park prowadzi wspólnie z pięcioma partnerami - technoparkami z Ełku, Olsztyna, Suwałk, Elbląga i Łomży, zgłoszono dotychczas ponad 530 pomysłów. Miejsc dla start-upów jest w tym projekcie 60.

Białostocki park wspiera też młody biznes w inny sposób - wynajmując mu biura i laboratoria na preferencyjnych warunkach. Obecnie działa w nim ponad 40 start-upów. Dodatkowo w mieście działa lokal, gdzie młodzi startapowcy mogą wynająć miejsce do pracy czy na spotkania biznesowe.

Inne udogodnienia oferuje młodym przedsiębiorcom np. Lublin. Jak mówi Paweł Kowalik z Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego, w mieście działa lokal dla startapowców, gdzie można wynająć miejsce, młodzi przedsiębiorcy otrzymują też kartę biznesbenefit, dzięki czemu mają np. zniżki na komunikację, a miasto zachęca doświadczone spółki do współpracy z nimi.

Specjaliści zwracają uwagę właśnie na brak zaufania w Polsce między doświadczonymi a początkującymi przedsiębiorstwami. Marzena Bielecka z Experior Venture Fund (fundusz kapitałowy inwestujące w polskie małe i średnie przedsiębiorstwa) uważa przy tym, że często młodzi mają pomysł, ale nie wiedzą, na jaką potrzebę czy problem ich biznes miałby odpowiadać i tworzą koncepcje, które są oderwane od rzeczywistości.

Młodzi ludzie mają pomysły, ale nie mają doświadczenia w prowadzeniu biznesu i na to powinno się stawiać w kształceniu: na korzystanie z wiedzy praktyków biznesu - to opinia prezesa Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego Andrzeja Parfieniuka.

Potrzebę praktycznego kształcenia zauważa też Maciej Kopczyński, wykładowca na Politechnice Białostockiej i opiekun studentów, którzy stworzyli Photona - robota, który ma pomagać najmłodszym w uczeniu się programowania. Obecnie powstała firma, by mc go produkować i sprzedawać.

Kopczyński powiedział, że studenci mają potencjał i wiele pomysłów, ale nie mają podstaw przedsiębiorczości. Dodał, że samo środowisko akademickie nie jest przygotowane biznesowo i nie wie, jak pomóc młodym ludziom przekuć ich pomysł w projekt biznesowy.

Środowiska akademickie zwracają jednak uwagę studentów na możliwość zrobienia pierwszego kroku w biznesie w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości (AIP). Można tam sprawdzić swój pomysł bez zakładania działalności i korzystać z osobowości prawnej czy obsługi księgowej inkubatora.