Unia Europejska pozostanie zjednoczona sprawie sankcji wobec Rosji. Tak przekonywał podczas wizyty w Warszawie szef brytyjskiej dyplomacji. Przed południem Philip Hammond rozmawiał z polskim ministrem spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną.

Hammond na konferencji prasowej podkreślał, że Wspólnota będzie mówić jednym głosem w sprawie sankcji. "Unia pozostanie zjednoczona jeśli chodzi o tę kwestię. Te już nałożone na Rosję powinny być utrzymane do momentu, gdy będzie można zaobserwować pełne wypełnienie ustaleń porozumienia mińskiego. Ponadto jesteśmy przygotowani do wprowadzenia ewentualnych nowych sankcji, które mogłyby być wprowadzone w trybie szybkim, jeśli zaobserwujemy kolejny znaczący krok agresji ze strony rosyjskiej." - podkreślał.
Z kolei polski minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna tłumaczył co się musi wydarzyć, żeby UE zdecydowała się na wprowadzenie kolejnych sankcji." Jeżeli zostanie złamane porozumienie z Mińska, jeżeli dojdzie do takich sytuacji, że np. zostanie zaatakowany Mariupol, zaczną się poszerzać wpływy separatystów" - wyliczał minister.
Grzegorz Schetyna zastrzegł, że ostatecznością jest propozycja, która pojawiła się w USA, by wykluczyć Rosję z systemu SWIFT pośredniczącego w transakcjach międzybankowych. "Jeżeli chodzi o sankcje, to jest to "broń atomowa", wszyscy o tym wiemy. To broń obosieczna i uderzy w nas wszystkich. Wcześniej jest wiele innych rodzajów sankcji, które można zastosować." - deklaruje Schetyna.