We Francji represje wobec użytkowników marihuany przynoszą straty i żadnych konkretnych efektów. Tak wynika z raportu opracowanego przez organizację "Terra Nova". Palaczy jest wielu i jest to problem i dla kasy chorych, i dla skarbu państwa.

Autorzy opracowania sugerują, że należałoby marihuanę sprzedawać w tak otwarty sposób jak papierosy czy alkohol, gdyż represje kończą się porażką. W dokumencie znalazły się sugestie, iż po pierwsze - taka sprzedaż musi być objęta monopolem państwowym, a po drugie, że cena marihuany musi być o 40% wyższa niż obecnie obowiązująca na czarnym rynku.

Thierry Pech - jeden z autorów raportu - podkreśla, że marihuana jest szkodliwa dla zdrowia. Dodaje, iż Francja jest w Europie na drugim miejscu po Danii pod względem zażywania marihuany, ale walka z tym nałogiem jest bardzo kosztowna - zatrzymania, aresztowania, więzienie - to wszystko, jego zdaniem, nie zdaje egzaminu. Według dokumentu, obecnie na walkę z handlem marihuaną Francja wydaje 500 milionów euro. Legalizacja tego narkotyku zapewniłaby skarbowi państwa zysk w wysokości ponad półtora miliarda euro, a poza tym byłaby skutecznym narzędziem w walce z mafiami trudniącymi się rozprowadzaniem marihuany.