Chociaż w obliczu zagrożenia koronawirusem doszło do bezprecedensowej mobilizacji naukowców i funduszy na całym świecie, nigdzie nie jest to tak widoczne jak w przypadku badań nad szczepionkami. Pracują nad nimi większe i mniejsze firmy farmaceutyczne, organizacje pozarządowe, uniwersytety oraz państwowe instytuty badawcze, tudzież ich konsorcja. W efekcie zgodnie z różnymi szacunkami w tej chwili na różnym etapie badań znajduje się ok. 180 różnych preparatów, z których niecałe 20 trafiło już do badań klinicznych, czyli z udziałem ludzi.
Liczb tych jednak nie można uznać za gwarancję sukcesu; szczepionki to bowiem pole badawcze wyjątkowo mocno uczące pokory. Dość wspomnieć, że prawie 40 lat od odkrycia wciąż nie dysponujemy preparatem przeciw wirusowi HIV. Poza naszym zasięgiem wydaje się być również uniwersalna szczepionka przeciw grypie. Naukowcy zgadzają się jednak, że to wyjątkowo niewdzięczni przeciwnicy, którzy często mutują. SARS-CoV-2 przynajmniej na tym etapie pandemii nie wydaje się być tak zmienny, co podnosi nasze szanse w badaniach nad szczepionką.
Prawdopodobieństwo sukcesu w jej poszukiwaniu zwiększa fakt, że naukowcy przy opracowywaniu preparatu sięgnęli po kilka różnych strategii. W ten sposób jeśli jedna zawiedzie, to któraś z pozostałych wciąż może okazać się skuteczna.