"Zdaję sobie sprawę, że temat jest kontrowersyjny i że niektórzy mogą to uznać za próbę legalizacji posiadania narkotyków - ale tak nie jest. Chodzi tylko o doprecyzowanie limitów, tak jak ustawodawca przewiduje to w sprawie limitów alkoholu" - zapewniał w piątkowej debacie reprezentant wnioskodawców Michał Kabaciński (TR).

"To nie jest projekt, który ma pozwolić na jeżdżenie +pod wpływem+, lecz dający organom ścigania narzędzie do walki z jeżdżącymi +pod wpływem+" - podkreślił.

Projekt TR wprowadza do Kodeksu karnego i Kodeksu wykroczeń limity stężenia marihuany i haszyszu w organizmie, których przekroczenie byłoby karane. "Brak precyzyjnej definicji tych dwóch terminów, do których odwołania znaleźć można w Kodeksie karnym oraz Kodeksie wykroczeń, budzą szereg wątpliwości szczególnie w odniesieniu do ziela i żywicy konopi (marihuany i haszyszu)" - napisali posłowie Twojego Ruchu w uzasadnieniu tego projektu.

Powołują się też na doświadczenia amerykańskich stanów Waszyngton i Kolorado, w których na mocy referendów posiadanie, uprawa i handel marihuaną do celów rekreacyjnych nie podlega karze. Sugerują też ustalenie poziomu 5ng/ml jako odpowiadającego przyjętemu w Polsce dopuszczalnemu limitowi 0,2 promila alkoholu, różnicującego sankcję między wykroczeniem a przestępstwem.

"Poziom 5ng/ml znajduje potwierdzenie w literaturze fachowej i jako taki powinien stanowić podstawę egzekwowania prawa również w Polsce" - głosi uzasadnienie. Autorzy projektu nie określają w projekcie granicy dopuszczalnych stężeń innych substancji, bo - co sami przyznają - nie sposób stworzyć kompletną listę tych specyfików, wśród których są i tzw. dopalacze. "Poza konopiami w praktyce znikoma ilość substancji narkotycznych ma status legalnego użytku w innych państwach UE" - napisali.

Wykrycie w organizmie kierowcy metabolitów konopi stanowi najczęstszy (poza alkoholem) przypadek naruszenia przepisu Kodeksu wykroczeń mówiącego: "Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 50 zł", albo Kodeksu karnego przewidującego karę do 2 lat więzienia za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub "pod wpływem środka odurzającego".

"Obawiam się Greków nawet gdy niosą dary" - tą frazą z "Eneidy", dotyczącą konia trojańskiego, poseł Jarosław Pięta (PO) uzasadnił wniosek jego klubu o odrzucenie projektu TR w pierwszym czytaniu. "To de facto próba legalizacji posiadania narkotyków" - ocenił. Uznał projekt za "niedoskonały, mający wiele usterek i burzący obecną systematykę". "Projekt nie daje odpowiedzi na kluczowe pytania, które powinny paść: czemu nie dotyczy substancji innych niż konopie indyjskie?" - pytał Pięta.

Taki sam jak PO wniosek - o odrzucenie projektu TR złożył Stanisław Pięta (PiS). "Odpowiedzialna troska o dobro uczestników ruchu drogowego zmusza nas do zajęcia jednoznacznego stanowiska: przyjęcie tych zmian prowadziłoby nas do sytuacji nieodpowiedzialności kierujących pojazdami w stanie pod wpływem lub po spożyciu środka odurzającego. Nie możemy się na to zgodzić" - podkreślił.

Stanisława Prządka (SLD) uznała proponowane zmiany za "nie znajdujące uzasadnienia". Jak dodała, orzecznictwo Sądu Najwyższego dokładnie precyzuje czym jest stan "po spożyciu", a czym - "pod wpływem" środków odurzających". "Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że projekt posłów TR ma swój inny, ukryty cel: przetarcie ścieżki dla zalegalizowania marihuany w polskim porządku prawnym. Na takie rozwiązanie nie ma zgody posłów SLD" - oświadczyła, kończąc swe wystąpienie takim samym wnioskiem jak PO i PiS.

"Spodziewałem się oporu PiS i PO, ale opór Sojuszu jest dla mnie niezrozumiałym kuriozum. Dziwię się, że SLD w tak jednoznaczny sposób mówi o legalizacji marihuany. Czemu nie słuchacie swojego polityka Marka Balickiego, który popiera doprecyzowanie przepisów i postuluje zmianę polityki narkotykoweą" - komentował to Kabaciński.

PSL nie wzięło udziału w debacie. Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu ma zostać przeprowadzone na kolejnym posiedzeniu Sejmu.