Są szanse na osiągnięcie jutro porozumienia gazowego między Ukrainą a Rosją. Tak sądzi pochodzący z Krymu politolog, Nedim Useinov. W rozmowie z Polskim Radiem 24 dodał, że Rosja na razie nie jest w stanie zająć kolejnych regionów Ukrainy, gdyż oznaczałoby to wojnę na pełną skalę.

Useinov powiedział, że Ukrainie i Unii Europejskiej zależy na dostawach gazu, a Rosji na jego sprzedaży. Uregulowaniu tej sprawy miało służyć piątkowe spotkanie w Mediolanie. Zdaniem Useinova są szanse na osiągnięcie porozumienia podczas jutrzejszych, trójstronnych rozmów w Brukseli. Ani Rosja, ani Ukraina nie jest bowiem w stanie przycisnąć drugiej strony do muru. Dodał, że "diabeł tkwi w szczegółach", na przykład w sposobie uregulowania ukraińskiego zadłużenia za gaz. Useinow wyraził opinię, że porozumienie w sprawie dostaw gazu może być bardziej trwałe, niż porozumienie o zawieszeniu broni na wschodzie Ukrainy. Dodał, że jeśli kompromis uda się osiągnąć przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi na Ukrainie, to wzmocni to pozycję prezydenta Petra Poroszenki. Nadim Useinow podkreślił jednak, że Ukraińcy chcą trwałych rozwiązań, budowy nowego systemu politycznego i z tego będą w przyszłości rozliczać prezydenta Poroszenkę.

Komentując wyniki sondaży, według których wybory wygrają ugrupowania proeuropejskie, Useinow powiedział, że konflikt na wschodzie i rosyjska aneksja Krymu sprawiły, iż Partia Regionów straciła dużą część elektoratu. Konflikt z Rosją spowodował też, że wielu Ukraińców o nastawieniu prorosyjskim lub neutralnym opowiada się teraz za partiami demokratycznymi.

Nadim Useinow podkreślił, że na wschodzie Ukrainy ciągle trwają walki i giną ludzie. Prawdopodobnie będzie tak dalej, gdyż dopóki politycy nie dojdą do porozumienia, rebelianci będą korzystać ze wsparcia Rosji. Politolog dodał, że obecna sytuacja zamrożonego konfliktu jest w pewnym sensie korzystna dla wszystkich. Rosyjska gospodarka jest bowiem coraz słabsza, a prezydentowi Poroszence zależy na uspokojeniu sytuacji w kraju. Useinow dodał, że zajęte przez separatystów Donieck i Ługańsk są niepotrzebne Władimirowi Putinowi, nie jest on natomiast w stanie zająć innych terytoriów Ukrainy, gdyż oznaczałoby to wojnę na pełną skalę. Politolog podkreślił, że rosyjska agresja doprowadziła do wzrostu nastrojów patriotycznych na Ukrainie. Wielu nastawionych patriotycznie obywateli przystąpiło do "pracy u podstaw".
Komentując nieobecność Polski w rozmowach o sytuacji na Ukrainie, Usejnow wyraził opinię, że stało się tak ze względu na sprzeciw Rosji. Wie ona bowiem, że Polska będzie bronić interesów Ukrainy. Politolog dodał, że niektóre państwa Unii mogą być przeciwko udziałowi naszego kraju w negocjacjach, gdyż nie chcą drażnić Rosji.